22 miesięcy temu.
Moja praca. Dużo nowych
ludzi. Zastanawiacie się co to było? Jak w połowie przypadków:
konsultant telefoniczny. Sprzedawałam abonamenty, karty, telefony,
internet. Na początku mi się nawet podobało. Pierwszego dnia
posadzili mnie na jakieś 30 min do konsultanta, który wymiatał.
Miał tak gadane, że nie mogłam się go nasłuchać. Nasłuchać,
bo dostałam słuchawki i słuchałam jego rozmów. Potem nawet się
razem "skumplowaliśmy". W pewien sposób mi imponował. I był
zupełnie inny od facetów, którzy mi się wcześniej podobali. Inaczej wyglądał i inaczej się zachowywał. Ale miał tą ważną cechę - inteligencję i przebiegłość. Czy
mi się podobał? Nie. Ale czułam do niego sympatię i on chyba do
mnie też. Lubiłam obok niego siadać, moje stanowisko pracy obok
Niego. Czułam się taką małą dziewczynką, a on był dla mnie
taki mądry, pocieszny, mimo że nie opowiadałam mu o swoim życiu.
Raz nawet kazał na siebie czekać po pracy i wracaliśmy razem.
Potem on awansował i została tylko relacja: cześć, cześć. Raz mi pomógł
znaleźć miejsce na sali, mnie biednej dziewczynce, ale już nie był
taki sam. Był ważniejszy. A później widziałam, że znalazł
sobie dziewczynę, szli pewnego razu przede mną trzymając się za
ręce. Łeee... Wtedy nie istniałam. Była tylko Ona i On.
Do naszego teamu, co jakiś czas
dochodziły nowe osoby. Z biegiem czasu, zaczęło
robić się nerwowo, coraz mniej mi się tam podobało i moje
psychika czasem nie wytrzymywała. Marzyłam o tym, żeby znaleźć
się w swoim łóżku albo żeby przyszedł weekend w którym nie
musiałabym iść do pracy, tylko pojadę do domu.
Bardziej polubiłam
jedną z koleżanek i trzech chłopaków, których posiadała nasza drużyna. Z jednym gadało się na przerwach, z drugim przezywało, z
trzecim pod koniec przegadywało, że nie może mieć umowy jeśli ja
też nie będę żadnej mieć. Szło nam wtedy łeb w łeb, tak samo
źle. Wcześniej jakoś nie przepadałam za nim, miał dziewczynę i
wydawał się taki strasznie ważny. Jednak gdy na Halloween mieliśmy
się przebrać, zrobiło się jakoś luźniej i stał się milszy.
Ostatniego dnia usłyszałam „Do widzenia Małgorzato”,
uwielbiam gdy nagle facet do mnie tak powie! Takie to dla mnie
ekscytujące. Kolejnego dowiedziałam się, że on już nie pracuje,
odszedł. Ja wytrzymałam aż do stycznia. Od października do
stycznia.
A „Małgorzato” mówił
do mnie jeszcze Kolega z angielskiego.
i teraz pewnie nie masz kontaktu z nikim?
OdpowiedzUsuńoo, co racja to racja :P
Usuńnielubie czegos takiego
Usuńno ja też nie bardzo..
Usuńale coz poradzic
Usuństań się dobrą wróżką i weź nas zaczaruj :P
Usuńnie umiem :(
Usuńdlaczego?! już mam tego dość :(
Usuńczego masz dosc?
Usuńże tak to wszystko się nie układa :(
Usuńzle sie uklada?
Usuńno prawie wszystko nie tak, grr
UsuńJakiś ważniak ten typ co Ci tak imponował. Dostał awans i zapomniał o Tobie! Fuu!
OdpowiedzUsuńNo ważny był, ważny. Trzeba mieć charakterek, żebym Go zauważyła :D
UsuńZauważasz tylko ludzi z charakterkiem? :>
Usuńna pewno szybciej zwrócą na mnie swoją uwagę ;)
UsuńNie lubisz cichych myszek? :P
Usuńhmm, facet cicha myszka? nie wiem, zawsze "przepadam" w takich co mnie rozśmieszają... :P
UsuńA Ty jesteś raczej nieśmiała czy wręcz przeciwnie? :D
Usuńniestety raczej nieśmiała, chociaż jakiś czas temu ktoś mi wmawiał, że tak nie jest, ale chyba tak jest :P
UsuńJa też jestem nieśmiała i też mi niektórzy wmawiają, że wcale nie, ale ja wiem, że jestem przecież :P
Usuńhaha:P a może my sobie to wmówiłyśmy? :D
Usuńprzez pewien czas, tak, nie wliczając mojej góry:P
OdpowiedzUsuńetam, ja też nie jestem zbyt dobra w przekonywaniu, ale można się tego nauczyć. oczywiście jak ktoś ma gadane to ma o wiele lepiej, a nieśmiałemu zawsze gorzej... dlatego też wolę papierki! :)
I już Go nie widziałaś od tamtej pory?
OdpowiedzUsuńnie wiem o kogo teraz pytanie:D
UsuńTak już wygląda życie dorosłych. Praca, dom, praca, dom. A zmęczenie jest nie do opisania. Dobrze jednak czasem znaleźć czas na spotkania ze znajomymi ;) Znajomi z pracy bardzo rzadko są znajomymi w realu, przynajmniej tak mi się wydaje...
OdpowiedzUsuńCzasem się uda "Zaprzyjaźnić", ale to tylko czasem. Niestety.
Usuńhm, do pewnego czasu atmosfere miałaś super, ale później się wszystko zmieniło..
OdpowiedzUsuńI pewnie nie masz kontaktu z zadnym teraz, co?
pozdrawiam.
http://sarenkowa.blogspot.com
no pewnie tak, jak to w życiu bywa, ech. skończyła się praca, skończyła się znajomość.
UsuńEch, ale ludzie się zmieniają.
OdpowiedzUsuńi to chyba na gorsze :P
UsuńNie zawsze.
Usuńchciałabym, żeby jak nie zawsze to dla mnie...
Usuń:>
Usuńi bądź tu mądry i domyśl się co autor miał na myśli:D
Usuńchodziło mi oto, że chciałabym, żeby Ktoś się w końcu zmienił na lepsze dla mnie :)
Aaa! Załapałam! ;D Kiedyś na pewno trafi się taka osoba.
UsuńMądra dziewczynka@;D (:
UsuńDziewczynka-małpa? ;D
Usuńupsss, nie wiem skąd to się tam wzięło, miało być tylko dziewczynka, naprawdę! :D
UsuńOk ;P Ale wiesz, kiedyś miałyśmy fazę na takie e-maile, że schemat był taki: jakiśnick.TO@jakaśdomena.pl ;D
Usuńkiedyś? :D czy ja się dobrze czuję dziś ? :D
UsuńA ja nie wiem czy bym potrafiła, ale chyba mogłabym spróbować:D
OdpowiedzUsuńGorzej jakbym się rozstroju nerwowego przy nich nabawiła;P
Ja też im zazdroszczę...
co ta 'władza' robi z ludźmi ... nagle dostają lepsze stanowisko, albo zajmuja jakieś lepsze miejsce i im się w głowie przewraca ...
OdpowiedzUsuńnie byłam godna tej znajomości dalszej :P
Usuńno kochana niestety, albo się zostaje człowiekiem, albo też się biegnie w wyścigu (zmiennych) szczurów :P
Usuńo taki film był, taki śmieszny film, wyścig szczurów? oglądałaś może? :D
Usuńpodziwiam za pracę jako konsultant, ja miałam możliwość, ale się nie zdecydowałam...
OdpowiedzUsuńa ja się nie zdecydowałam na kasę, bo się bałam, że zbyt odpowiedzialna praca..
Usuńhe he :D no niby masz odpowiedzialność za pieniądze, oj ale już mi tylko 2 dni zostały :)
Usuńno właśnie oto mi chodziło :P no no to się ciesz, też chyba bym się cieszyła;)
UsuńDo mnie często dzwonią jacyś konsultanci, którzy próbują mi wcisnąć telefon... maszynkę do golenia :P. Jak ja tego nienawidzę! Mam nadzieję, że nigdy do mnie nie zadzwonisz :).
OdpowiedzUsuńa co byś nie chciała ze mną pogawędzić? :P
Usuńspokojnie, już tam nie pracuje :)
w sumie kiedyś zrobiłam sobie kurs na wychowawcę dzieci i młodzieży, żeby na kolonie z dzieciakami jeździć:P no ale nie wyszło, a to było dawno temu, więc teraz już wszystko mi przeminęło, a chyba i też za stara już jestem:D
OdpowiedzUsuńAch Ci faceci...nigdy nie wiadomo co w ich głowach siedzi :P
OdpowiedzUsuńoo! tak! naprawdę ciężki orzech do zgryzienia ;)
UsuńNawet jak pytam...
Usuń-O czym myślisz?
-O niczym.
-Jak to?
-No tak to, wyłączyłem się.
Nosz kurdee :P
hahaha:D tak, tego im strasznie zazdroszczę! bo oni tak cholera umieją, a my... my nie;/
Usuńja też lubię pełną wersję mojego imienia :P niektórzy szczególnie ładnie umieją wymawiać imiona :P
OdpowiedzUsuńFaceci są dziwni. No i powiedz, że to nieprawda, że z różnych planet jesteśmy, kiedy to się sprawdza w 100 procentach :D
ja nic nie mówię:P oooo ja też bardzo lubię mówić do moich koleżanek pełnymi wersjami np. Kaaatarzyno! :P
UsuńNiektórzy faceci mają to w sobie... nie muszą być przystojni, ale są tak cholernie inteligentni i męscy zarazem, że aż chce się przebywać w ich towarzystwie. Kiedy nagle znikają z otoczenia, zaczyna czegoś brakować.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Charakter też potrafi przyciągać jak cholera.
Usuńchyba moje maturalne spaczenie nasunęło mi na myśl "mistrza i małgorzatę" (śmieję się)
OdpowiedzUsuńp.s. chyba nie nadawałabym się do takiej pracy. nie lubię paplać bez sensu (bez obrazy dla nikogo)
paplać bez sensu:D no nie, czasami był sens, no ej:P
UsuńMistrz i Małgorzata? idealne skojarzenie :D
no przekroczyłam już 20 :P
OdpowiedzUsuń