22 miesięcy temu.
Tymczasem oprócz pracy,
były jeszcze studia. Studia i moje koleżanki i koledzy ze studiów.
Dalej utrzymywałam kontakt z Panną Ważną i Dziewczyną z
grzyweczką. Koleżanka z ławki dalej przyjaźniła się z Panną
Najfajniejszą. Chodziłyśmy wszystkie razem na tenis stołowy w
ramach WF na studiach. I zawsze wychodziło tak, że ja nie miałam z
kim grać... Co za pech. I grałam razem z nimi. Ja po jednej
stronie, one razem po drugiej. W takich samych koszulkach, z tak samo
zapiętymi stanikami. Sypiące sobie słodkie komplementy i gadające
o czymś, o czym nie miałam zielonego pojęcia. Chciałam zniknąć
albo czymś im po prostu przywalić, żeby przestały chrzanić.
Wolałam już angielski
od WF... Bo tam ich nie było. Bo była za to koleżanka z angielskiego,
która zawsze ze mną siedziała, chociaż nie do końca zawsze, bo
często jej nie było, ale za to dalej siedział Kolega z
angielskiego i często lubiłam na niego wpadać na chodnikach i po
prostu gadać. Zdarzyło się też tak, że na innych ćwiczeniach
trafiłam do grupy razem z nim, która miała przygotować referat z
prezentacją. Cieszyłam się jak głupia, bo nie było moich
koleżanek, tylko on, jego kolega i jeszcze inna dziewczyna akurat z
akademika. A na zajęciach jak zawsze z nimi było tak wesoło.
Siedzieliśmy tam obok siebie, trochę zżerał nas stres, a
przynajmniej mnie i jego, a kiedy przyszła kolej na niego i na mnie,
tak bardzo chciało mi się śmiać, że trudno mi było się
opanować, nie wiem skąd się to bierze.
Przez jakiś czas
wszędzie widziałam Chama i prostaka. To było dawno temu, ale
wszyscy byli strasznie podobni do Niego. Na ulicy, w pociągu, na
skrzyżowaniu, w pubie, itd. Koniec końcem nie było Go nigdzie, to
była tylko moja wyobraźnia. W pociągu gdy wracałam do domu lub do
akademika towarzyszyły mi moje głupie myśli. Zresztą to się nie
skończyło do tej pory. Wtedy zawsze za dużo myślę. Ryby chyba
tak mają.
Chciałam Go zapomnieć
na wieki. Zastąpić zajęciami, pracą,
ludźmi. By nie myśleć, by się nie poddawać. Jednak najgorsze
było to, że nie wierzyłam w nowe znajomości.
Pewnego razu jak wracałam
z pracy, sama w swoich butach na obcasach, które głośno stukały,
była godzina jakaś przed 22, prawie przed akademikiem zatrzymał
się samochód, facet odsunął szybę. Nie wiem czemu, ale pomyślałam,
że będzie pytał o drogę. Rozmawiałam wtedy przez telefon z moją
„przyszywaną” siostrą. Koleś chyba nie należał do
najgorszych i wcale nie zapytał o drogę, a oto czy mam jakieś
plany na wieczór.
Uśmiechnęłam się,
zaśmiałam, to takie jakieś nieprawdopodobne... Odmówiłam i
uciekłam do akademika. Był tajemniczym nieznajomym, a godzina też
wczesna nie była...
I w ogóle to było takie
„niemożliwe”. Przecież mnie nie spotykają takie rzeczy...
Życie pisze nam baardzo dziwne scenariusze. A dlaczego tego chłopaka z angielskiego już nie ma i zniknął tak nagle?
OdpowiedzUsuńTa ostatnia sytuacja...niedawno też zaczepił mnie facet, tylko że w biały dzień, na ulicy i zaprosił na kawę - pomyślałam dokładnie to samo. 'Przecież mnie nie spotykają takie rzeczy' :)
Bo musiałam opisać kolejne wątki :D
UsuńWidzisz! To takie rzeczy się jednak zdarzają, nie tylko we filmach! ;P
Czyli on nadal jest? ;>
UsuńTa sytuacja była dla mnie tak dziwna, że nawet w filmach takich nie robią ;p
nie mogę tego zdradzić :P
Usuńhahaha:D tak dziwna, że aż lepsza niż w filmie, cooo? :)>
Ale będzie w następnych notkach? ;D
UsuńDokładnie! No wyobraź sobie, że biegnie za Tobą facet koło 30-stki, w biały dzień, gdy idziesz z przyjaciółką i nagle pyta ni z gruszki, ni z pietruszki "Przepraszam, dasz się zaprosić kiedyś na kawę lub pizzę?", a Ty cudem powstrzymujesz się, żeby nie wybuchnąć mu śmiechem w twarz ;p
pewnie coś o nim wspomnę :]
Usuńojaaaaaaa, takie to romantyczne było! a jaki odważny był! to się nie zdarza w dzisiejszych czasach taka odwaga, no wiesz... ale nie roześmiałaś się? :P
Z tego właśnie względu powstrzymałam się chwilę i poczekałam aż odejdzie ;p Niestety odmówiłam i straciłam okazję na darmową pizzę ;D
UsuńNiedobra:P Widzisz i tyle dobrego Cię ominęło;)
UsuńWiem, zawaliłam...mogłam powiedzieć, ze wezmę chłopaka i przyjdziemy :D
UsuńNoo, weselej by było :D
UsuńJak dla kogo ;p
UsuńPytanie tylko, czy "takie rzeczy" potem fajnie się kończą :P Taaak... wiem, zrzędzę :P
OdpowiedzUsuńO rety! Jak dawno mnie nie było na blogach ^^ wybacz zaniedbania :D
Tak mnie naszło jak to czytałam... że chciałabym kiedyś przeczytać o tym, co jest teraz ;) zwyczajnie ciekawa jestem co jest w teraźniejszości...
Nie czemu, też się tego poniekąd wystraszyłam, dlatego też uciekłam;)
UsuńPewnie żyjesz przeprowadzką, no i jak tam?
Teraźniejszość mówisz? Czasem mam ochotę o niej napisać:)
Więc napisz :P taki przerywnik w rozważaniach :D
UsuńNie dziwię się, że się wystraszyłaś, choć to takie genialne z jednej strony... tajemniczy nieznajomy wieczorową porą... :D ale jednak :P głupotą by było skorzystać z zaproszenia. Czasem lepiej zamordować romantyczne odruchy w sobie niż dać zamordować siebie ^^
Przeprowadzka... aż za dużo jej i chyba jednak trochę za daleko się wybrałam... ;/ ale teraz już za późno na zmianę... trzeba zacisnąć zęby i chyba kupić sobie kilka paczek chusteczek :P
Zaczynałam kilka razy, ale zdecydowanie łatwiej było pisać o przeszłości..
UsuńHah, ale to ładnie ujęłaś:D Grunt, że przeżyłam;D
Chusteczki? Kup sobie lepiej piwo! :P
Na szczęście zabrałam chusteczki, bo niestety się przydały :P ale już wróciłam do świata żywych xD
UsuńKurczę, powoli zaczynam gubić się w postaciach O.o
OdpowiedzUsuńspokojnie :D mam Ci wymienić do tej pory kto gra w rolach głównych? :D
UsuńAlbo zrób zakładkę z wyjaśnieniem kto jest kto? Bo może ktoś jeszcze się pogubił? Albo ew. dojdzie nowy czytelnik i nie będzie potrafił/a się ogarnąć z tym? ;>
UsuńDobra! To może jeszcze pokuszę się o nowy wygląd:D Co sądzisz?
UsuńTen jest ładny :) Jak chcesz, no ;P Lubię zmiany :)
UsuńNo właśnie, dlatego specjalisty pytam :P
UsuńA gdzie tam ja specjalista ;D
Usuńno jak nie jak tak, ciągle coś zmieniasz :)
UsuńNo dobra... teraz nawet też nad nowym szablonem myślę ;D
Usuńale Ty się opanuj! dopiero co zmieniałaś! ;P
UsuńDobra, opanowałam się ;P
Usuńteż jestem Rybą, ale nie wierzę w jakieś typowe cechy przeznaczone dla znaków zodiaku... choć. może jakaś intuicja dla Ryb jest prawdziwa. przeczucia, wrażliwość, romantyczne dusze. sama już nie wiem. wierzysz w horoskopy?
OdpowiedzUsuńmi też zdarza się śmiać w najmniej oczekiwanych momentach. na lekcjach, w tramwajach. najgorsze są mega poważne spojrzenia starszych pań, patrzących z politowaniem na "biedną, głupią młodzież". boję się, że na maturze będę się śmiać jak głupia. bo podobno właśnie tak reaguję na stres, wnerwiając wszystkich zestresowanych dookoła, obgryzających paznokcie i powtarzających materiał
hahahah:D tak, rozładuj im tak napięcie, będzie ubaw:D
Usuńja też czasem tak robię, ale ciiicho.
w horoskopy czy wierzę? z tym to różnie bywa, chyba nie do końca, ale lubię je czytać z nadzieję, że napiszą coś miłego, co chciałabym, żeby się spełniło. gorzej natomiast jak napiszą coś niemiłego:P
oj, ale Ryby to raczej takie są, intuicyjne, wrażliwe, romantyczne, miewające prorocze sny:P
takie "opowiastki" o Rybach to raczej mi się wszystkie sprawdzają.
oj Margo... horoskopy to zuo. sam Natanek mówił ;P
UsuńEj, on mógł być niebezpieczny!
OdpowiedzUsuńEj, uciekłam mu! :D
UsuńI dobrze! :P
UsuńA Ty uciekałaś przed kimś kiedyś? :>>
UsuńKiedyś jakiś koleś za mną krzyczał :P na szczęście byłam 20m od klatki schodowej ;p
Usuńale cie spotkalo i dorbze zrobilas ze poszlas w inna strone ;)
OdpowiedzUsuńchwalisz mnie? :P
Usuńwiesz ludzie rozni sa i lepiej z nimi nie zadzierac jak sie nie ma pewnosci kim naprawde sa
Usuńnie zadzieram;P
Usuńchociaż czasem mam ochotę ;D
ochote mozna miec a potem ogromny strach bo nie ma gdzie zwiac ;p mi sie rymlo ;D
Usuńpo częstochowsku żesz zauważę;P
Usuńdobra,nie chcę myśleć co by to było;p
no i git :D
Usuńzarymuj mi jeszcze <3
Usuńnie zawsze czuje jak rymuje :D
UsuńDziwne rzeczy przytrafiają się zazwyczaj normalnym ludziom:D
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że puenta będzie taka, że dziwne rzeczy przytrafiają się zazwyczaj dziwnym ludziom :P
UsuńCzyli jednak puenta mi się udała :D
Usuńno tak, ucieszyła mnie niezmiernie!
Usuńpo poście o Zminimalizowanej cieszę się, że nazwałaś mnie normalnym człowiekiem :D:D
hahaha, ale usłyszeć z moich ust "normalna", to nie wiem czy to komplement, bo ja otaczam się wariatami :D
Usuń:( to teraz mi się smutno zrobiło chyba... :P
UsuńDobra, Ty też jesteś wariatką! :D
Usuńno bo przecież w filmach też są życiowe sytuacje i trzeba w nie wierzyć, a nie sobie wmawiać, że nas to już nic dobrego nie spotka, a film to istna fikcja :D
OdpowiedzUsuńswoją drogą dobrze że mu odmówiłaś :P ciemna noc ... nie wierzyłabym nawet najlepszemu przystojniakowi :D
ja czasem mam ochotę zacząć się śmiać jak słyszę w pracy: 'o której pani kończy? może odprowadzę do domu?' :D
tak, ta pani zwłaszcza najśmieszniejsza:) no i co, zgadzasz się czy nie? :>
Usuńpewnie nie:P
właśnie, właśnie, filmy też przecież wzorują się na życiu, czasem upiększają, no ale czasem nie... ech:P
jasne, że się nie zgadzam :P trochę ze strachu - w końcu to obcy ludzie - a przede wszystkim to dlatego, że żaden z nich nie wpadł mi w oko :D
UsuńNo hm :) jednak takie rzeczy się zdarzają :)) chociaż o tej godzinie ja nie lubię gadać z nieznajomymi :D
OdpowiedzUsuńja też za dużo nie gadałam, bo prawie wcale :D
Usuńta nieśmiałość :D
Ja nie mam problemu z nieśmiałością. Tylko tacy ludzie mają problemy z czym innym
Usuńeee mogłaś się zgodzić ;) na miły wieczór :P
OdpowiedzUsuńno nie wiem czy byłby taki miły... a jakby to był jakiś zboczeniec? :D
Usuńto byś zwiała najwyżej :P
Usuńtrzabyło chociaż numer wziąć ej :D
ej zawstydził mnie ni ej :P
UsuńOj Ty Wstydnisiu :P
Usuń(przybij pionę.. xD)
Że też Ty pamiętasz tak szczegółowo, co się wtedy działo.
OdpowiedzUsuńno do takich rzeczy to ja mam akurat dobrą pamięć ;P
UsuńPrzeszłości już nie zmienisz, więc nie jestem pewna czy warto tak często się nad nią pochylać.
UsuńA czy ja chcę ją zmieniać? :)
UsuńNie wiem, ale mam wrażenie, że za bardzo się nią przejmujesz ;)
UsuńA jednak Cię spotykają takie rzeczy :D jak z filmu. :)
OdpowiedzUsuńej właśnie, chciałabym obejrzeć kiedyś film o swoim życiu:D Ty też?
Usuńw sumie to nie wiem. chyba głupio bym się czuła oglądając to wszystko :D
UsuńRóżni ludzie chodzą po świecie, a Pan Tajemniczy niekoniecznie miał złe intencje.
OdpowiedzUsuńMój przykład: Wybrałam się na przejażdżkę rowerową. Zeszło mi do późna. Do domu wracałam około 21. Dosłownie jakieś pół kilometra od domu, wyprzedził mnie motocyklista. Jadę dalej. Za kawałek widzę stoi On i mnie zatrzymuje. Pytał, czy nie poszłabym z Nim na wesele, ponieważ dziewczyna z Nim zerwała i nie ma teraz osoby towarzyszącej. :D Dziwne, ale miłe.
Wow! To ci dopiero! No i co? Co było dalej? Było coś dalej? Swoją drogą ciekawy początek znajomości :)
UsuńMoże i nie miał, tego już się nie dowiem.
A no i nie mogę dodać u Ciebie komentarza, który brzmiał tak: "wszystko w swoim czasie, promotor może z pracą pomoże, a grupa... no niestety ludzie są różni i specyficzni, ale może nie będzie aż tak źle :)"
Usuńmoże akurat to przeczytasz...
Nie za dużo tych spraw z przeszłości u Ciebie? :)
OdpowiedzUsuńNo bo... chyba bardziej podoba mi się przeszłość, niż teraźniejszość...
UsuńWiesz, to też jakaś forma ucieczki
Usuńszkoda, że to jakiś taki nieznajomy, bo mogłoby być ciekawie :P
OdpowiedzUsuńweź przestań, ja jutro mam pierwszy wf na studiach, ciekawa jestem jak to będzie :P czy będę miała parę jak będzie tenis stołowy..
no wlasnie a sie zdarzaja takie dziwne rzeczy... ale czasem dziwne sytuacje zabawnie wygladaja z biegiem czasu ;)
OdpowiedzUsuńja się odmelduję, że jestem i czytam, a na mądrości dziś mnie nie stać ;)
OdpowiedzUsuńtylko jedno napisze bo aż mnie kusi ... ;) jakbym film oglądała czytając :) troche odnajdując siebie :)