piątek, 28 września 2012

15. Dziwny świat


22 miesięcy temu.

Tymczasem oprócz pracy, były jeszcze studia. Studia i moje koleżanki i koledzy ze studiów. Dalej utrzymywałam kontakt z Panną Ważną i Dziewczyną z grzyweczką. Koleżanka z ławki dalej przyjaźniła się z Panną Najfajniejszą. Chodziłyśmy wszystkie razem na tenis stołowy w ramach WF na studiach. I zawsze wychodziło tak, że ja nie miałam z kim grać... Co za pech. I grałam razem z nimi. Ja po jednej stronie, one razem po drugiej. W takich samych koszulkach, z tak samo zapiętymi stanikami. Sypiące sobie słodkie komplementy i gadające o czymś, o czym nie miałam zielonego pojęcia. Chciałam zniknąć albo czymś im po prostu przywalić, żeby przestały chrzanić.
Wolałam już angielski od WF... Bo tam ich nie było. Bo była za to koleżanka z angielskiego, która zawsze ze mną siedziała, chociaż nie do końca zawsze, bo często jej nie było, ale za to dalej siedział Kolega z angielskiego i często lubiłam na niego wpadać na chodnikach i po prostu gadać. Zdarzyło się też tak, że na innych ćwiczeniach trafiłam do grupy razem z nim, która miała przygotować referat z prezentacją. Cieszyłam się jak głupia, bo nie było moich koleżanek, tylko on, jego kolega i jeszcze inna dziewczyna akurat z akademika. A na zajęciach jak zawsze z nimi było tak wesoło. Siedzieliśmy tam obok siebie, trochę zżerał nas stres, a przynajmniej mnie i jego, a kiedy przyszła kolej na niego i na mnie, tak bardzo chciało mi się śmiać, że trudno mi było się opanować, nie wiem skąd się to bierze.
Ale czasem tak po prostu mam, zamiast być poważnym, chce mi się śmiać. To takie... Niepoważne.

Przez jakiś czas wszędzie widziałam Chama i prostaka. To było dawno temu, ale wszyscy byli strasznie podobni do Niego. Na ulicy, w pociągu, na skrzyżowaniu, w pubie, itd. Koniec końcem nie było Go nigdzie, to była tylko moja wyobraźnia. W pociągu gdy wracałam do domu lub do akademika towarzyszyły mi moje głupie myśli. Zresztą to się nie skończyło do tej pory. Wtedy zawsze za dużo myślę. Ryby chyba tak mają.

Chciałam Go zapomnieć na wieki. Zastąpić zajęciami, pracą, ludźmi. By nie myśleć, by się nie poddawać. Jednak najgorsze było to, że nie wierzyłam w nowe znajomości.
Pewnego razu jak wracałam z pracy, sama w swoich butach na obcasach, które głośno stukały, była godzina jakaś przed 22, prawie przed akademikiem zatrzymał się samochód, facet odsunął szybę. Nie wiem czemu, ale pomyślałam, że będzie pytał o drogę. Rozmawiałam wtedy przez telefon z moją „przyszywaną” siostrą. Koleś chyba nie należał do najgorszych i wcale nie zapytał o drogę, a oto czy mam jakieś plany na wieczór.
Uśmiechnęłam się, zaśmiałam, to takie jakieś nieprawdopodobne... Odmówiłam i uciekłam do akademika. Był tajemniczym nieznajomym, a godzina też wczesna nie była...
I w ogóle to było takie „niemożliwe”. Przecież mnie nie spotykają takie rzeczy...




79 komentarzy:

  1. Życie pisze nam baardzo dziwne scenariusze. A dlaczego tego chłopaka z angielskiego już nie ma i zniknął tak nagle?
    Ta ostatnia sytuacja...niedawno też zaczepił mnie facet, tylko że w biały dzień, na ulicy i zaprosił na kawę - pomyślałam dokładnie to samo. 'Przecież mnie nie spotykają takie rzeczy' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo musiałam opisać kolejne wątki :D
      Widzisz! To takie rzeczy się jednak zdarzają, nie tylko we filmach! ;P

      Usuń
    2. Czyli on nadal jest? ;>
      Ta sytuacja była dla mnie tak dziwna, że nawet w filmach takich nie robią ;p

      Usuń
    3. nie mogę tego zdradzić :P
      hahaha:D tak dziwna, że aż lepsza niż w filmie, cooo? :)>

      Usuń
    4. Ale będzie w następnych notkach? ;D
      Dokładnie! No wyobraź sobie, że biegnie za Tobą facet koło 30-stki, w biały dzień, gdy idziesz z przyjaciółką i nagle pyta ni z gruszki, ni z pietruszki "Przepraszam, dasz się zaprosić kiedyś na kawę lub pizzę?", a Ty cudem powstrzymujesz się, żeby nie wybuchnąć mu śmiechem w twarz ;p

      Usuń
    5. pewnie coś o nim wspomnę :]
      ojaaaaaaa, takie to romantyczne było! a jaki odważny był! to się nie zdarza w dzisiejszych czasach taka odwaga, no wiesz... ale nie roześmiałaś się? :P

      Usuń
    6. Z tego właśnie względu powstrzymałam się chwilę i poczekałam aż odejdzie ;p Niestety odmówiłam i straciłam okazję na darmową pizzę ;D

      Usuń
    7. Niedobra:P Widzisz i tyle dobrego Cię ominęło;)

      Usuń
    8. Wiem, zawaliłam...mogłam powiedzieć, ze wezmę chłopaka i przyjdziemy :D

      Usuń
    9. Noo, weselej by było :D

      Usuń
  2. Pytanie tylko, czy "takie rzeczy" potem fajnie się kończą :P Taaak... wiem, zrzędzę :P
    O rety! Jak dawno mnie nie było na blogach ^^ wybacz zaniedbania :D
    Tak mnie naszło jak to czytałam... że chciałabym kiedyś przeczytać o tym, co jest teraz ;) zwyczajnie ciekawa jestem co jest w teraźniejszości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czemu, też się tego poniekąd wystraszyłam, dlatego też uciekłam;)
      Pewnie żyjesz przeprowadzką, no i jak tam?
      Teraźniejszość mówisz? Czasem mam ochotę o niej napisać:)

      Usuń
    2. Więc napisz :P taki przerywnik w rozważaniach :D
      Nie dziwię się, że się wystraszyłaś, choć to takie genialne z jednej strony... tajemniczy nieznajomy wieczorową porą... :D ale jednak :P głupotą by było skorzystać z zaproszenia. Czasem lepiej zamordować romantyczne odruchy w sobie niż dać zamordować siebie ^^
      Przeprowadzka... aż za dużo jej i chyba jednak trochę za daleko się wybrałam... ;/ ale teraz już za późno na zmianę... trzeba zacisnąć zęby i chyba kupić sobie kilka paczek chusteczek :P

      Usuń
    3. Zaczynałam kilka razy, ale zdecydowanie łatwiej było pisać o przeszłości..
      Hah, ale to ładnie ujęłaś:D Grunt, że przeżyłam;D
      Chusteczki? Kup sobie lepiej piwo! :P

      Usuń
    4. Na szczęście zabrałam chusteczki, bo niestety się przydały :P ale już wróciłam do świata żywych xD

      Usuń
  3. Kurczę, powoli zaczynam gubić się w postaciach O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie :D mam Ci wymienić do tej pory kto gra w rolach głównych? :D

      Usuń
    2. Albo zrób zakładkę z wyjaśnieniem kto jest kto? Bo może ktoś jeszcze się pogubił? Albo ew. dojdzie nowy czytelnik i nie będzie potrafił/a się ogarnąć z tym? ;>

      Usuń
    3. Dobra! To może jeszcze pokuszę się o nowy wygląd:D Co sądzisz?

      Usuń
    4. Ten jest ładny :) Jak chcesz, no ;P Lubię zmiany :)

      Usuń
    5. No właśnie, dlatego specjalisty pytam :P

      Usuń
    6. A gdzie tam ja specjalista ;D

      Usuń
    7. no jak nie jak tak, ciągle coś zmieniasz :)

      Usuń
    8. No dobra... teraz nawet też nad nowym szablonem myślę ;D

      Usuń
    9. ale Ty się opanuj! dopiero co zmieniałaś! ;P

      Usuń
    10. Dobra, opanowałam się ;P

      Usuń
  4. też jestem Rybą, ale nie wierzę w jakieś typowe cechy przeznaczone dla znaków zodiaku... choć. może jakaś intuicja dla Ryb jest prawdziwa. przeczucia, wrażliwość, romantyczne dusze. sama już nie wiem. wierzysz w horoskopy?
    mi też zdarza się śmiać w najmniej oczekiwanych momentach. na lekcjach, w tramwajach. najgorsze są mega poważne spojrzenia starszych pań, patrzących z politowaniem na "biedną, głupią młodzież". boję się, że na maturze będę się śmiać jak głupia. bo podobno właśnie tak reaguję na stres, wnerwiając wszystkich zestresowanych dookoła, obgryzających paznokcie i powtarzających materiał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah:D tak, rozładuj im tak napięcie, będzie ubaw:D
      ja też czasem tak robię, ale ciiicho.
      w horoskopy czy wierzę? z tym to różnie bywa, chyba nie do końca, ale lubię je czytać z nadzieję, że napiszą coś miłego, co chciałabym, żeby się spełniło. gorzej natomiast jak napiszą coś niemiłego:P
      oj, ale Ryby to raczej takie są, intuicyjne, wrażliwe, romantyczne, miewające prorocze sny:P
      takie "opowiastki" o Rybach to raczej mi się wszystkie sprawdzają.

      Usuń
    2. oj Margo... horoskopy to zuo. sam Natanek mówił ;P

      Usuń
  5. ale cie spotkalo i dorbze zrobilas ze poszlas w inna strone ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ludzie rozni sa i lepiej z nimi nie zadzierac jak sie nie ma pewnosci kim naprawde sa

      Usuń
    2. nie zadzieram;P
      chociaż czasem mam ochotę ;D

      Usuń
    3. ochote mozna miec a potem ogromny strach bo nie ma gdzie zwiac ;p mi sie rymlo ;D

      Usuń
    4. po częstochowsku żesz zauważę;P
      dobra,nie chcę myśleć co by to było;p

      Usuń
    5. nie zawsze czuje jak rymuje :D

      Usuń
  6. Dziwne rzeczy przytrafiają się zazwyczaj normalnym ludziom:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już myślałam, że puenta będzie taka, że dziwne rzeczy przytrafiają się zazwyczaj dziwnym ludziom :P

      Usuń
    2. Czyli jednak puenta mi się udała :D

      Usuń
    3. no tak, ucieszyła mnie niezmiernie!
      po poście o Zminimalizowanej cieszę się, że nazwałaś mnie normalnym człowiekiem :D:D

      Usuń
    4. hahaha, ale usłyszeć z moich ust "normalna", to nie wiem czy to komplement, bo ja otaczam się wariatami :D

      Usuń
    5. :( to teraz mi się smutno zrobiło chyba... :P

      Usuń
    6. Dobra, Ty też jesteś wariatką! :D

      Usuń
  7. no bo przecież w filmach też są życiowe sytuacje i trzeba w nie wierzyć, a nie sobie wmawiać, że nas to już nic dobrego nie spotka, a film to istna fikcja :D

    swoją drogą dobrze że mu odmówiłaś :P ciemna noc ... nie wierzyłabym nawet najlepszemu przystojniakowi :D

    ja czasem mam ochotę zacząć się śmiać jak słyszę w pracy: 'o której pani kończy? może odprowadzę do domu?' :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ta pani zwłaszcza najśmieszniejsza:) no i co, zgadzasz się czy nie? :>
      pewnie nie:P

      właśnie, właśnie, filmy też przecież wzorują się na życiu, czasem upiększają, no ale czasem nie... ech:P

      Usuń
    2. jasne, że się nie zgadzam :P trochę ze strachu - w końcu to obcy ludzie - a przede wszystkim to dlatego, że żaden z nich nie wpadł mi w oko :D

      Usuń
  8. No hm :) jednak takie rzeczy się zdarzają :)) chociaż o tej godzinie ja nie lubię gadać z nieznajomymi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też za dużo nie gadałam, bo prawie wcale :D
      ta nieśmiałość :D

      Usuń
    2. Ja nie mam problemu z nieśmiałością. Tylko tacy ludzie mają problemy z czym innym

      Usuń
  9. eee mogłaś się zgodzić ;) na miły wieczór :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem czy byłby taki miły... a jakby to był jakiś zboczeniec? :D

      Usuń
    2. to byś zwiała najwyżej :P
      trzabyło chociaż numer wziąć ej :D

      Usuń
    3. ej zawstydził mnie ni ej :P

      Usuń
    4. Oj Ty Wstydnisiu :P
      (przybij pionę.. xD)

      Usuń
  10. Że też Ty pamiętasz tak szczegółowo, co się wtedy działo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no do takich rzeczy to ja mam akurat dobrą pamięć ;P

      Usuń
    2. Przeszłości już nie zmienisz, więc nie jestem pewna czy warto tak często się nad nią pochylać.

      Usuń
    3. A czy ja chcę ją zmieniać? :)

      Usuń
    4. Nie wiem, ale mam wrażenie, że za bardzo się nią przejmujesz ;)

      Usuń
  11. A jednak Cię spotykają takie rzeczy :D jak z filmu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej właśnie, chciałabym obejrzeć kiedyś film o swoim życiu:D Ty też?

      Usuń
    2. w sumie to nie wiem. chyba głupio bym się czuła oglądając to wszystko :D

      Usuń
  12. Różni ludzie chodzą po świecie, a Pan Tajemniczy niekoniecznie miał złe intencje.
    Mój przykład: Wybrałam się na przejażdżkę rowerową. Zeszło mi do późna. Do domu wracałam około 21. Dosłownie jakieś pół kilometra od domu, wyprzedził mnie motocyklista. Jadę dalej. Za kawałek widzę stoi On i mnie zatrzymuje. Pytał, czy nie poszłabym z Nim na wesele, ponieważ dziewczyna z Nim zerwała i nie ma teraz osoby towarzyszącej. :D Dziwne, ale miłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! To ci dopiero! No i co? Co było dalej? Było coś dalej? Swoją drogą ciekawy początek znajomości :)
      Może i nie miał, tego już się nie dowiem.

      Usuń
    2. A no i nie mogę dodać u Ciebie komentarza, który brzmiał tak: "wszystko w swoim czasie, promotor może z pracą pomoże, a grupa... no niestety ludzie są różni i specyficzni, ale może nie będzie aż tak źle :)"

      może akurat to przeczytasz...

      Usuń
  13. Nie za dużo tych spraw z przeszłości u Ciebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo... chyba bardziej podoba mi się przeszłość, niż teraźniejszość...

      Usuń
    2. Wiesz, to też jakaś forma ucieczki

      Usuń
  14. szkoda, że to jakiś taki nieznajomy, bo mogłoby być ciekawie :P
    weź przestań, ja jutro mam pierwszy wf na studiach, ciekawa jestem jak to będzie :P czy będę miała parę jak będzie tenis stołowy..

    OdpowiedzUsuń
  15. no wlasnie a sie zdarzaja takie dziwne rzeczy... ale czasem dziwne sytuacje zabawnie wygladaja z biegiem czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja się odmelduję, że jestem i czytam, a na mądrości dziś mnie nie stać ;)
    tylko jedno napisze bo aż mnie kusi ... ;) jakbym film oglądała czytając :) troche odnajdując siebie :)

    OdpowiedzUsuń