sobota, 9 listopada 2013

62. Przystojny Brunet w okularach

Napisałam ten post ponad miesiąc temu. Przez ten miesiąc działo się tak dużo, że nie miałam czasu go nawet opublikować, nie miałam czasu Was poodwiedzać, jeszcze teraz nie mam czasu, ale już niebawem... Obiecuję, będę Was sukcesywnie odwiedzać! Jak ktoś jeszcze mnie pamięta - niech na mnie, na moje odwiedziny jeszcze chwilę poczeka... 

Cisza, spokój, pogoń za wiatrem, pogoń za lepszym jutrem. Pełna niewiara i pewny niepokój. I nagle bum. Wielkie bum! Bum Bum!
I w końcu, nareszcie, po mękach i trudach zaczęłam pracować! Mało tego, to również w maju coś mi odbiło. Odbiło mi na punkcie faceta. Całkiem nieświadomie i całkiem niespodziewanie. Niejaki Brunet przeszedł metamorfozę, albo może to ja zaczęłam na niego jakoś inaczej patrzeć? Chyba nawet jedno i drugie. Po raz kolejny przeglądałam zdjęcia z imprezy z tego klubu gdzie się poznaliśmy. Nagle zatrzymałam się na jednym z nich. Facet, który na nim był - podobał mi się. Facet, który na nim był, był mi znany, ale nie do końca wiedziałam kto to. Na kolejnym była siostra Bruneta z tym facetem! Zatrzymałam się. Zaraz to niemożliwe... Czy to... Czy to jest Brunet?! Nie, nie, to nie było możliwe! Wyglądał zupełnie inaczej. Inne włosy plus do tego okulary, takie jakie mi się podobają, a przecież on nie nosił... Tylko ten uśmiech i oczy i podkoszulek... Nie wierzyłam. Pomyślałam, że to jakiś krewny, stąd te rysy twarzy, to podobieństwo... Ale chciałam wiedzieć kto to. Żałowałam, że to nie owy Brunet, bo ten mi się podobał, bardzo podobał. 
Ku mojemu zaskoczeniu... Dowiedziałam się wprost od Bruneta, że... On to On. Owy przystojny brunet w okularach to (mój - nie mój) Brunet!
Oszalałam! Stęskniłam się! Chciałam, żeby był mój! Już mi nie przeszkadzało, że pisał. Baa, teraz to złościłam się gdy się nie odzywał. Teraz to byłam zazdrosna jak pisał, że idzie spać, a jeszcze był online... 
I były Juwenalia i niby były koncerty na jakie się udałam, ale było mi tak cholernie źle. Bo myśl, że Serduszkowy gdzie może być, gdzieś właśnie teraz imprezuje ze swoimi nowymi znajomymi i z nią... Nie dawała spokoju. Było mi też przykro, że owy Brunet też gdzieś może być niedaleko, ale nie ma czasu, żeby się ze mną spotkać. Widział mnie dwa razy w życiu, po co miałby się ze mną spotykać w takie dni, w takie dni najważniejsi są kumple i znajomi... Byłam taka... Sama. Sama jak zawsze. Samotna w tłumie. Mimo tego, że obok mnie były koleżanki. Czegoś zawzięcie brakowało.
A kiedy wróciłyśmy... Ok. drugiej w nocy przez jedną z nich sprawdziłam skrzynkę odbiorczą. Miałam dwie wiadomości. 
Jedną od Bruneta.
Drugą... Szok. Od tego pajaca - Serduszkowego...

Nie chciałam odpisywać, ale... Koniec końcem wyszło tak, że miałam się z nim spotkać. 
To miała być Ostatnia rozmowa, ostatnia szansa.


15 komentarzy:

  1. i była ostatnią?
    Witaj w klubie ludzi, dla których doba jest za krótka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co? Ja chyba wezmę przykład z nastolatek i po prostu się potnę. Ty to masz zawsze wokół siebie jakichś facetów. No kurczę, przyznaj, trochę ich się już w Twoich postach przewinęło, prawda? A ja to ciągle sama i już zaczynam zastanawiać się, co ze mną jest nie tak, że... no kurczę, ja wiem, że nie mam szczęścia, ale żeby aż tak? Jak bloga, to myślałam, że kiedy już z powrotem wrócę, to się pochwalę, jak to mi dobrze w ramionach jakiegoś przystojniaka, a tu... nic.
    No dobra, ale jak tam u Ciebie ostatecznie się sprawy potoczyły? :)
    Cieszę się, że pracę znalazłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz... Jak tak sobie myślę o tych nastolatkach, to one czasem wcale nie są takie głupie... Kurczę, sama byłam kiedyś nastolatką. I Ty chyba też :P

      Usuń
  3. wiedzialm ze skusisz sie na bruneta dobry wybor :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla Serduszkowego ta szansa i co z nią? A co z tym Brunetem no? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. z tymi ostatnimi szansami jest tak, że zazwyczaj dajemy ich za dużo ...

    OdpowiedzUsuń
  6. ale że jego metamorfoza sprawiła, ze dałaś mu szansę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Szansa dla Serduszkowego? Wiesz co Margs...

    OdpowiedzUsuń
  8. To zawsze tak wychodzi; ). Postanawiamy jedno, a robimy i tak to, co podpowiada podświadomość :).
    Re: Teraz wypadałoby się powoli ustatkować, pomyśleć o czymś stabilniejszym :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo to zawsze tak wychodzi, postanawiamy jedno a robimy i tak to, co podpowiada nam podświadomość :).
    Re: Teraz trzeba pomyśleć powoli i jakimś ustatkowaniu się :D

    OdpowiedzUsuń
  10. I co z tą ostatnią szansą? ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak wyglądała ta ostatnia rozmowa?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nono sporo się u Ciebie działo - aż mnie ciekawi jak to się wszystko potoczyło dalej :) - mam nadzieje, że na plus

    OdpowiedzUsuń
  13. I jaki jest dalszy ciąg?

    Jak ja lubię takie zaskoczenia, kiedy nagle taki bum i całkiem zmienia się moje postrzeganie na temat kogoś. Jak magia :>

    OdpowiedzUsuń