Ostatnio znów chwilowo mnie nie było. Stało się coś, na co długo czekałam. Skończyło się też coś, co powinno się skończyć dawno, dawno temu. O tym będzie w najbliższych postach, bo... Tutaj historia zmierza już ku końcowi. Tak, tak, niebawem koniec tych starych wspomnień! :)
Grudzień 2011.
Zbliżał się Sylwester. Przede mną
do pokonania było kilkaset kilometrów do mojej koleżanki zwanej
Siostrą. Wyjeżdżałam dzień wcześniej. Dzień przed odezwał się
do mnie tak, tak – Kolega od Serduszek. Zaczął pytać jakie mam
plany na Sylwestra. Wzburzyłam się, ale z dumą odpowiedziałam, co
zamierzam. Nagle się rozczarował, nagle zaczął mi mówić, że ma
jedno wolne miejsce i miał nadzieję, że będzie moim kołem
ratunkowym i że pójdziemy razem. Czytałam to i nie wierzyłam
własnym oczom – przecież dobrze wiedziałam, że idzie tam z
Koleżanką z ławki! Zdziwiłam się, po czym powiedziałam mu, co
wiedziałam. Wypomniałam mu też, że na sylwestra nie zaprasza się
dwa dni przed... I że kiedyś jak się pytał i mu powiedziałam, że
planów nie mam to się nie odezwał wcale. Co usłyszałam?
Dzień wyjaśnień.
Po pierwsze, że wcale tam nie idzie z
Koleżanką z ławki. Że ona faktycznie idzie w to samo miejsce, ale
nie z nim. I, że widzi że mu nie wierzę, że jest mało
wiarygodny.
Po drugie pisał do mnie kiedyś, żeby
się zapytać, ale mu nie odpisałam.
I teraz pytanie czy moja wiadomość
nie doszła kiedy się oto pytał czy chciał się zapytać oto wtedy
przed wyjazdem w góry kiedy faktycznie nie odpisałam?
Stek nieporozumień.
Byłam zła. Na te cholerne koleżanki,
które mnie okłamały. Na Niego, że nie potrafił być bardziej
stanowczy i zdecydowany. I było mi jakoś lepiej, że jednak pójdzie
tam nie z nią, tylko sam z kolegami... Chociaż ona i tak tam
będzie...
A potem powiedział mi coś jeszcze. Że
mnie lubi, tak nagle, nigdy czegoś takiego nie pisał. A potem dodał
jeszcze „Bardzo, bardzo Cię lubię”. I pojechał po brata i
prosił, żebym czekała jak wróci, to dokończymy rozmowę. I
czekałam. I dokończyliśmy. I znowu obudziła się we mnie ta cholerna nadzieja na coś
więcej, a że miałam do Niego słabość, to uwierzyłam na nowo,
że wcale nie jestem mu taka obojętna. W końcu napisał mi, że
mnie bardzo lubi...
Takich rzeczy przecież nie pisze się
zwykłym koleżankom, prawda?
Tak łatwo jest uwierzyć w coś, co
chcielibyśmy, żeby było prawdą, żeby działo się naprawdę. A
ja spragniona uczuć i bliskości drugiej osoby wierzyłam mu jak
głupia, mimo że ostatni zawód tak dużo mnie kosztował...
Ale przecież tu było zupełnie
inaczej. Tu wszystko zaczynało się powoli, nawet bym powiedziała,
że w ślimaczym tempie. Tu On był tylko moim kolegą, który zaczął
mi się podobać po dwóch latach znajomości... I to aż tak bardzo,
że jego przypadkowy dotyk z czasem stał się jak porażenie prądem,
jak iskra, która wzbudzała pożądanie?
I czekałam na jakieś chociaż
„Szczęśliwego Nowego Roku!” albo chociaż „Spełnienia
marzeń” w Sylwestra od Niego, ale się nie doczekałam... A
Świadek napisał i potem prawie przez całą podróż do domu
pociągiem towarzyszył mi w smsach.
W Nowy Rok po raz kolejny obiecałam
sobie że kończę z Serduszkowym.
Istna telenowela.
Nie zadawajcie pytań - nie odpowiem na nie.
Rzeczywiście istna telenowela ;)
OdpowiedzUsuńJak to nie zadawajcie pytań? :(
OdpowiedzUsuńno widzisz! i co Ty robisz no!
Usuńwszystko zepsułam :P
Usuńno psuja! :(
UsuńTo nie pytam już o nic :P powiem tylko, że tak samo jak Ty nabrałabym się na jego gadkę :P
Usuńjeeej, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mu humor :)
Usuńzawsze się nabieram... Zupełnie tak jak Ty tutaj... :P
Usuńdwie głupie i naiwne :P
Usuńtaa... Bardzo :P
Usuńtylko nie mów, że ostatnio znów się na coś nabrałaś?
UsuńStaram się nie ;)
UsuńU mnie nieraz tak było jak w telenoweli. Bezsensownie. I jakieś idiotyczne wyjaśnienia, w które nie sposób uwierzyć.
OdpowiedzUsuńKomedie znacznie lepsze? :D
UsuńBywa, że tak.
Usuńbywa? jasne, że są lepsze! ;)
UsuńBywa, bo to nie znaczy, że wszystkie są lepsze.
Usuńzawsze się gubię w telenowelach..
OdpowiedzUsuńno Ej! :( ale ta już dobiega końca, skup się! :D
UsuńNie trawie nie zdecydowanych gosci. A takie kolezanki omija sie szerokim lukiem.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że takie są... :/
Usuńja sie wiele razy o tym przekonalam jakie potrafia byc dziewczyny, dlatego mam tylko kilka dobrych kolezanek i mnostwo kumpli. ptrzynajmniej mam pewnosc ze mi noza w plecy nie wbija.
Usuńtak, przyjaźń z facetami to bardzo fajna sprawa!
UsuńMam takiego przyjaciela za ktorego dusze bym sprzedala :) znamy sie juz tyle lat normalnie jak lyse konie :) ale wiem ze moge na niego zawsze liczyc, nigdy mnie jeszcze nie zawiodl i mam nadzieje ze ja jego tez.
Usuńja mam jednego... tzn. takich kolegów troszkę więcej, ale to tylko koledzy od czasu do czasu..
Usuńto może pomilczę :D U Ciebie zawsze tak dużo się działo i zapewne dzieje :)
OdpowiedzUsuńnie milcz, nie lubię ciszy :P ostatnio się troszkę działo, ale teraz właśnie ciiisza trwa.
Usuńzaczyna mnie irytować ten Serduszkowy!
OdpowiedzUsuńA Ty mi już to pisałaś czy napisałaś po raz pierwszy? Bo już kiedyś ktoś mi tak skomentował i zastanawiam się czy to Ty czy ktoś inny był? ;D
Usuńnie chyba to nie byłam ja :P ale czyli nie tylko mnie!
Usuńnie tylko Ciebie zatem! z resztą mnie też! ;D
Usuńbędzie co z Nim? :D
UsuńAle przecież telenowele są czasem w życiu potrzebne. ;)
OdpowiedzUsuńtak, ale czasem po prostu chciałoby się żyć łatwiej, prościej i bez tych wszystkich zakłamanych ludzi wokół ;)
UsuńNie wiem, czy uda się ich pozbyć z życia tak w pełni...
UsuńJezu, cudowne jest po prawej to opisanie ludzi! Już trochę ogarniam co i jak :D
OdpowiedzUsuńhaha, najwyższa pora - niebawem koniec :D
UsuńKoniec? Ja tu dopiero ogarniam :<
Usuńogarniaj, ogarniaj, nie będziesz w tyle ;P
UsuńStaram się :D
UsuńTo brzmi jak jakaś telenowela. Koleżanką nigdy nie ufa się w 100%.
OdpowiedzUsuńteraz już wiem, że IM na pewno nie..
UsuńKażdy się poznaje na ludziach w tych czasach są coraz okropniejsi, nawet najbliżsi zawodzą.
UsuńMam nadzieje, że w końcu doszliście do porozumienia i wszystko się wyjaśniło
porozumienie, żeby było ciekawiej trwało tylko przez chwilę - no bo telenowela ;D
Usuńwięc musi być chyba kolejny sezon tej telenoweli
Usuńfaceci... istna zagadka! nigdy nie wiadomo, co kłębi się w ich głowach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
w sumie racja. chociaż najczęściej chodzi im tylko o jedno...
UsuńWydawało się, że będzie inaczej z tym Serduszkowym, a tu proszę jak się losy toczą...
OdpowiedzUsuńinaczej, to znaczy jak?
UsuńJakiś związek między wami
Usuńżycie jest zagadką :)
UsuńWszystko na to wskazuje :)
Usuńtak i bywa też okrutne ;D
UsuńIdealne chyba nigdy nic nie będzie
Usuńojj to by było dopiero szaleństwo :P
UsuńA życie takie szalone nie jest :P
UsuńSerduszkowy jakiś niezdecydowany jest. On chyba sam nie wie czego chce.
OdpowiedzUsuńJak to niedługo koniec wspomnień, no a rok 2012 to co?
On chce wszystkiego po trochu.
Usuń2012 będzie w skrócie :P
łe tam :P
Usuńa potem 2013 już będzie na bieżąco? :)
na serio, istna telenowela :) ale to dobrze, przynajmniej życie nie jest nudne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
ale chwile przestoju też są ;D
Usuńpolitologię ;) będę musiała odrabiać niestety,taki wymóg ;(
OdpowiedzUsuńTo ja sobie poczekam do końca historii, bo skoro jest zakaz zadawania pytań :P.
OdpowiedzUsuńno co Wy z tymi pytaniami macie, nie można wyprzedzać faktów, no :P
UsuńA bo tworzysz taką powieść grozy z podtekstem romantycznym i ja nic nie wiem z tego :p. Za dużo postaci, za dużo zdarzeń :p. Na raz się nie dało tego opisać?:P
UsuńBędę musiała przeczytać bloga od początku, bo widzę, że opowiadasz tu równie burzliwą co prawdziwą historię :)
OdpowiedzUsuńFaceci to jednak kombinatorzy czasem :P
OdpowiedzUsuńrównież jestem ciekawa co będzie dalej;]
OdpowiedzUsuńBardzo zmyliło mnie to że w marcu piszesz o grudniu xD
OdpowiedzUsuń2 x wracałam do początku aby się upewnić, że to nie jakaś podpucha.
Wiesz mój związek nauczył mnie, że facet nie myśli. Kompletnie też nie wie co mu wypada, a co nie. Możesz być dla pana od serduszek mega ważna, ale oni nie wiedzą, że wypada wysłać życzenia ^^'. Mój mnie kocha jak wariat, ale nie wie że wypada zadzwonić, czy mnie odwieźć.
oh, niezdecydowanie jest irytujące ..
OdpowiedzUsuńKurde a mi nasuwa się stek pytań... Co jak, kto to, jak się poznaliście... Dobra, dobra.
OdpowiedzUsuńZatem przesyłam buziaka :D
Jak ja nie lubię tego, że piszesz, piszesz i boom każesz czekać na kolejny post! Twoja historia mnie fascynuje^^
OdpowiedzUsuńA może nie mógł się dodzwonić, albo już miał zgon o 23? Mężczyźni w towarzystwie kumpli są na prawdę niemożliwi.
OdpowiedzUsuńhttp://bozepomozmiiprowadz.blogspot.com/