niedziela, 24 marca 2013

48. To jesteś czy Cię nie ma?

Ostatnio znów chwilowo mnie nie było. Stało się coś, na co długo czekałam. Skończyło się też coś, co powinno się skończyć dawno, dawno temu. O tym będzie w najbliższych postach, bo... Tutaj historia zmierza już ku końcowi. Tak, tak, niebawem koniec tych starych wspomnień! :)

Grudzień 2011.
Zbliżał się Sylwester. Przede mną do pokonania było kilkaset kilometrów do mojej koleżanki zwanej Siostrą. Wyjeżdżałam dzień wcześniej. Dzień przed odezwał się do mnie tak, tak – Kolega od Serduszek. Zaczął pytać jakie mam plany na Sylwestra. Wzburzyłam się, ale z dumą odpowiedziałam, co zamierzam. Nagle się rozczarował, nagle zaczął mi mówić, że ma jedno wolne miejsce i miał nadzieję, że będzie moim kołem ratunkowym i że pójdziemy razem. Czytałam to i nie wierzyłam własnym oczom – przecież dobrze wiedziałam, że idzie tam z Koleżanką z ławki! Zdziwiłam się, po czym powiedziałam mu, co wiedziałam. Wypomniałam mu też, że na sylwestra nie zaprasza się dwa dni przed... I że kiedyś jak się pytał i mu powiedziałam, że planów nie mam to się nie odezwał wcale. Co usłyszałam?
Dzień wyjaśnień.
Po pierwsze, że wcale tam nie idzie z Koleżanką z ławki. Że ona faktycznie idzie w to samo miejsce, ale nie z nim. I, że widzi że mu nie wierzę, że jest mało wiarygodny.
Po drugie pisał do mnie kiedyś, żeby się zapytać, ale mu nie odpisałam.
I teraz pytanie czy moja wiadomość nie doszła kiedy się oto pytał czy chciał się zapytać oto wtedy przed wyjazdem w góry kiedy faktycznie nie odpisałam?
Stek nieporozumień.
Byłam zła. Na te cholerne koleżanki, które mnie okłamały. Na Niego, że nie potrafił być bardziej stanowczy i zdecydowany. I było mi jakoś lepiej, że jednak pójdzie tam nie z nią, tylko sam z kolegami... Chociaż ona i tak tam będzie...
A potem powiedział mi coś jeszcze. Że mnie lubi, tak nagle, nigdy czegoś takiego nie pisał. A potem dodał jeszcze „Bardzo, bardzo Cię lubię”. I pojechał po brata i prosił, żebym czekała jak wróci, to dokończymy rozmowę. I czekałam. I dokończyliśmy. I znowu obudziła się we mnie ta cholerna nadzieja na coś więcej, a że miałam do Niego słabość, to uwierzyłam na nowo, że wcale nie jestem mu taka obojętna. W końcu napisał mi, że mnie bardzo lubi...
Takich rzeczy przecież nie pisze się zwykłym koleżankom, prawda?
Tak łatwo jest uwierzyć w coś, co chcielibyśmy, żeby było prawdą, żeby działo się naprawdę. A ja spragniona uczuć i bliskości drugiej osoby wierzyłam mu jak głupia, mimo że ostatni zawód tak dużo mnie kosztował...
Ale przecież tu było zupełnie inaczej. Tu wszystko zaczynało się powoli, nawet bym powiedziała, że w ślimaczym tempie. Tu On był tylko moim kolegą, który zaczął mi się podobać po dwóch latach znajomości... I to aż tak bardzo, że jego przypadkowy dotyk z czasem stał się jak porażenie prądem, jak iskra, która wzbudzała pożądanie?
I czekałam na jakieś chociaż „Szczęśliwego Nowego Roku!” albo chociaż „Spełnienia marzeń” w Sylwestra od Niego, ale się nie doczekałam... A Świadek napisał i potem prawie przez całą podróż do domu pociągiem towarzyszył mi w smsach.
W Nowy Rok po raz kolejny obiecałam sobie że kończę z Serduszkowym.
Istna telenowela.


Nie zadawajcie pytań - nie odpowiem na nie.

73 komentarze:

  1. Rzeczywiście istna telenowela ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to nie zadawajcie pytań? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz! i co Ty robisz no!

      Usuń
    2. To nie pytam już o nic :P powiem tylko, że tak samo jak Ty nabrałabym się na jego gadkę :P

      Usuń
    3. jeeej, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mu humor :)

      Usuń
    4. zawsze się nabieram... Zupełnie tak jak Ty tutaj... :P

      Usuń
    5. dwie głupie i naiwne :P

      Usuń
    6. tylko nie mów, że ostatnio znów się na coś nabrałaś?

      Usuń
  3. U mnie nieraz tak było jak w telenoweli. Bezsensownie. I jakieś idiotyczne wyjaśnienia, w które nie sposób uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. zawsze się gubię w telenowelach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no Ej! :( ale ta już dobiega końca, skup się! :D

      Usuń
  5. Nie trawie nie zdecydowanych gosci. A takie kolezanki omija sie szerokim lukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałam, że takie są... :/

      Usuń
    2. ja sie wiele razy o tym przekonalam jakie potrafia byc dziewczyny, dlatego mam tylko kilka dobrych kolezanek i mnostwo kumpli. ptrzynajmniej mam pewnosc ze mi noza w plecy nie wbija.

      Usuń
    3. tak, przyjaźń z facetami to bardzo fajna sprawa!

      Usuń
    4. Mam takiego przyjaciela za ktorego dusze bym sprzedala :) znamy sie juz tyle lat normalnie jak lyse konie :) ale wiem ze moge na niego zawsze liczyc, nigdy mnie jeszcze nie zawiodl i mam nadzieje ze ja jego tez.

      Usuń
    5. ja mam jednego... tzn. takich kolegów troszkę więcej, ale to tylko koledzy od czasu do czasu..

      Usuń
  6. to może pomilczę :D U Ciebie zawsze tak dużo się działo i zapewne dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie milcz, nie lubię ciszy :P ostatnio się troszkę działo, ale teraz właśnie ciiisza trwa.

      Usuń
  7. zaczyna mnie irytować ten Serduszkowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty mi już to pisałaś czy napisałaś po raz pierwszy? Bo już kiedyś ktoś mi tak skomentował i zastanawiam się czy to Ty czy ktoś inny był? ;D

      Usuń
    2. nie chyba to nie byłam ja :P ale czyli nie tylko mnie!

      Usuń
    3. nie tylko Ciebie zatem! z resztą mnie też! ;D

      Usuń
    4. będzie co z Nim? :D

      Usuń
  8. Ale przecież telenowele są czasem w życiu potrzebne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ale czasem po prostu chciałoby się żyć łatwiej, prościej i bez tych wszystkich zakłamanych ludzi wokół ;)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy uda się ich pozbyć z życia tak w pełni...

      Usuń
  9. Jezu, cudowne jest po prawej to opisanie ludzi! Już trochę ogarniam co i jak :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To brzmi jak jakaś telenowela. Koleżanką nigdy nie ufa się w 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz już wiem, że IM na pewno nie..

      Usuń
    2. Każdy się poznaje na ludziach w tych czasach są coraz okropniejsi, nawet najbliżsi zawodzą.

      Mam nadzieje, że w końcu doszliście do porozumienia i wszystko się wyjaśniło

      Usuń
    3. porozumienie, żeby było ciekawiej trwało tylko przez chwilę - no bo telenowela ;D

      Usuń
    4. więc musi być chyba kolejny sezon tej telenoweli

      Usuń
  11. faceci... istna zagadka! nigdy nie wiadomo, co kłębi się w ich głowach.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie racja. chociaż najczęściej chodzi im tylko o jedno...

      Usuń
  12. Wydawało się, że będzie inaczej z tym Serduszkowym, a tu proszę jak się losy toczą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. inaczej, to znaczy jak?

      Usuń
    2. Jakiś związek między wami

      Usuń
    3. życie jest zagadką :)

      Usuń
    4. Wszystko na to wskazuje :)

      Usuń
    5. tak i bywa też okrutne ;D

      Usuń
    6. Idealne chyba nigdy nic nie będzie

      Usuń
    7. ojj to by było dopiero szaleństwo :P

      Usuń
    8. A życie takie szalone nie jest :P

      Usuń
  13. Serduszkowy jakiś niezdecydowany jest. On chyba sam nie wie czego chce.
    Jak to niedługo koniec wspomnień, no a rok 2012 to co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On chce wszystkiego po trochu.
      2012 będzie w skrócie :P

      Usuń
    2. łe tam :P
      a potem 2013 już będzie na bieżąco? :)

      Usuń
  14. na serio, istna telenowela :) ale to dobrze, przynajmniej życie nie jest nudne :)


    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  15. politologię ;) będę musiała odrabiać niestety,taki wymóg ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. To ja sobie poczekam do końca historii, bo skoro jest zakaz zadawania pytań :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co Wy z tymi pytaniami macie, nie można wyprzedzać faktów, no :P

      Usuń
    2. A bo tworzysz taką powieść grozy z podtekstem romantycznym i ja nic nie wiem z tego :p. Za dużo postaci, za dużo zdarzeń :p. Na raz się nie dało tego opisać?:P

      Usuń
  17. Będę musiała przeczytać bloga od początku, bo widzę, że opowiadasz tu równie burzliwą co prawdziwą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Faceci to jednak kombinatorzy czasem :P

    OdpowiedzUsuń
  19. również jestem ciekawa co będzie dalej;]

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo zmyliło mnie to że w marcu piszesz o grudniu xD
    2 x wracałam do początku aby się upewnić, że to nie jakaś podpucha.

    Wiesz mój związek nauczył mnie, że facet nie myśli. Kompletnie też nie wie co mu wypada, a co nie. Możesz być dla pana od serduszek mega ważna, ale oni nie wiedzą, że wypada wysłać życzenia ^^'. Mój mnie kocha jak wariat, ale nie wie że wypada zadzwonić, czy mnie odwieźć.

    OdpowiedzUsuń
  21. oh, niezdecydowanie jest irytujące ..

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurde a mi nasuwa się stek pytań... Co jak, kto to, jak się poznaliście... Dobra, dobra.

    Zatem przesyłam buziaka :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak ja nie lubię tego, że piszesz, piszesz i boom każesz czekać na kolejny post! Twoja historia mnie fascynuje^^

    OdpowiedzUsuń
  24. A może nie mógł się dodzwonić, albo już miał zgon o 23? Mężczyźni w towarzystwie kumpli są na prawdę niemożliwi.

    http://bozepomozmiiprowadz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń