czwartek, 14 marca 2013

47. Dylemat życzeń świątecznych

Grudzień 2011.
Po powrocie oczywiście musiałam mieć równowagę, zatem w ostatnim dniu na uczelni Koleżanka z ławki jakoś tak wyszło, że pokazała mi sukienkę na Sylwestra. Na początku dowiedziałam się, że idzie z Panną Ważną w to samo miejsce co Serduszkowy, potem nagle coś zaczęły się śmiać i padło stwierdzenie, że Ona idzie z Serduszkowym... Próbowałam się uśmiechnąć i udać, że to super fajnie... Ale jakoś tak mnie zabolało... Wyszłam jak najszybciej z uczelni, zaczerpnęłam świeżego mroźnego powietrza, oczy mi się zaszkliły. A więc tak...
Przecież kiedyś mu się podobała, ale był Stary, ale potem pojawiłam się ja, a teraz najzwyczajniej w świecie znów może spróbować... Chyba się nawet rozpłakałam, bo było mi tak strasznie smutno, że byłam, że się starałam, a On po prostu woli ją...
Przed Wigilią wymieniliśmy kilka smsów, były nawet miłe, ale jakoś fakt tego, że wiem o tym porąbanym Sylwestrze... I wysłałam mu mimo wszystko życzenia, zawsze to jest jakiś dylemat. A czego on mi życzył? Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń! Ahaha... Spełnienia marzeń na święta, naprawdę nietypowe życzenia. On cały był nietypowy. Pierwsze co pomyślałam, to to, że nawet życzeń napisać nie umie, a drugie to to, że życzy mi siebie...
Właśnie życzenia... Nie znoszę dzielenia się opłatkiem. Kiedyś uwielbiałam, teraz jest wręcz przeciwnie. Za każdym razem ktoś życzy mi tego, czego przeważnie nie mam, czyli faceta. I za każdym razem próbuję się uśmiechać i żartować i dziękować. Ale też za każdym razem w mojej głowie pojawia się ktoś z przeszłości z którym nie wyszło albo ktoś z kim obecnie nie wychodzi. Wy pewnie też tak macie. Zawsze jest jakieś skojarzenie. Sentyment...

Niespodzianie dostałam życzenia od Kręconego – chłopaka, którego poznałam również na tym weselu z Serduszkowym. Ten do mnie od czasu do czasu coś tam pisał. Wtedy uważałam, że to tylko na bazie koleżeńskiej, później jednak wyszło, że nie tylko...
W Wigilię postanowiłam poprosić koleżankę o numer telefonu do Świadka i wysłać mu życzenia. Jakoś tak tego krótkiego romansu nie chciałam kończyć, a raczej chciałam mieć z nim jakiś kontakt, może chociaż spróbować. Nie po to, żeby go poderwać. Tylko po prostu tak. Ułożyłam pięknie kilka zdań i wysłałam. Potem dostałam zwrotnie kilka też pięknych zdań i tak cały wieczór cieszyłam się z tych kilku zdań... Co więcej okazało się, że On do mnie pisał już wcześniej!
Zaraz następnego dnia po powrocie dostałam od niego maila. Zaczęłam nerwowo sprawdzać poczty, bo jakoś niemożliwe było, że pominęłam wiadomość od Niego! A tu się okazało, że znalazł sam mój adres mailowy z FC i tam napisał. Pięknie napisał. Wdychałam i wydychałam powietrze zaczarowana sześcioma linijkami od Niego. I tak się zaczęło. Najpierw kilka maili, potem rozmowy na gg i znów zaczęłam uśmiechać się do komputera. Nieważne było, że on mieszka tak daleko... Fajnie było po prostu z kimś pogadać, poznać go bardziej, bliżej. Coś zaczynało się dziać i to coś nie było takie pokręcone jak z Serduszkowym... mimo że Świadek też miał nietypowy charakter i niecodzienne podejście do życia. Różnili się od siebie i to bardzo. Chociaż pewnego dnia przysłali mi dosłownie tą samą piosenkę w trakcie rozmowy...



21 komentarzy:

  1. I jak się skończyło z tym Świadkiem? Byliście (jesteście?) razem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no takie pytanie z grubej rury od razu? :P nie odpowiem, bo nie będzie zaskoczenia potem;p

      Usuń
    2. Potem to ja już tego nie ogarnę :p.

      Usuń
    3. Odpowiedz Nam, bardzo (bardzo) prosimy.

      Usuń
  2. Coś jednak przyciągało cię do niego choć był inny od Serduszkowego. Teraz macie nadal kontakt ze sobą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to trochę dawno z nim nie rozmawiałam...

      Usuń
    2. To może warto odświeżyć tą znajomość na nowo?

      Usuń
  3. Ten Serduszkowy zaczyna mi dzialac na nerwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez facetów zmieniają się nam humory oby więcej było uśmiechów a nie smutków

    OdpowiedzUsuń
  5. czekaj, czyli Serduszkowy to ktoś kto ci sie podoba, ale to ona z nim poszła?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś tak średnio przepadałam za świętami, a teraz jakoś bardziej je lubię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest tak źle... mi zawsze życzą rozumu ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. o rany, można sie pogubić w tych facetach Twoich. Dołączę do pytania Czerwonej Szminki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to już wtedy na weselu widziałam jakąś porozumiewawczą więź między Świadkiem i Tobą :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde, kurde, kurde, weź siądź, napisz zajebistą książkę, wydaj, walnij dedykejszyn for Priceless i wyślij, dobra?
    Ja nie mogę, serwujesz tak po kawałeczku, a to Twoje życie wydaje się takie mega ciekawe, no! I zakładam się, że jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiedz, że jesteś ze Świadkiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. synchronizacja myśli z tym Swiadkiem ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasami wydaję mi się, że tylko tradycje trzymają ludzi razem.

    OdpowiedzUsuń
  14. wlasnie moc zyczen jest dziwna ciagle zycza nam faceta milosci itd a tu nadal nic ;p jestem ciekawa jaki dalszy ciag jest historii ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nadal masz z którymś znich kontakt?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludzi trzyma przy sobie przwyiązanie, może jakieś wspomnienia- taka tradycja, jak ktoraś z poprzedniczek napisała w swoim komentarzu

    OdpowiedzUsuń