Grudzień 2011.
Po powrocie oczywiście
musiałam mieć równowagę, zatem w ostatnim dniu na uczelni
Koleżanka z ławki jakoś tak wyszło, że pokazała mi sukienkę na
Sylwestra. Na początku dowiedziałam się, że idzie z Panną Ważną
w to samo miejsce co Serduszkowy, potem nagle coś zaczęły się
śmiać i padło stwierdzenie, że Ona idzie z Serduszkowym...
Próbowałam się uśmiechnąć i udać, że to super fajnie... Ale
jakoś tak mnie zabolało... Wyszłam jak najszybciej z uczelni,
zaczerpnęłam świeżego mroźnego powietrza, oczy mi się
zaszkliły. A więc tak...
Przecież kiedyś mu się
podobała, ale był Stary, ale potem pojawiłam się ja, a teraz
najzwyczajniej w świecie znów może spróbować... Chyba się nawet
rozpłakałam, bo było mi tak strasznie smutno, że byłam, że się
starałam, a On po prostu woli ją...
Przed Wigilią
wymieniliśmy kilka smsów, były nawet miłe, ale jakoś fakt tego,
że wiem o tym porąbanym Sylwestrze... I wysłałam mu mimo wszystko
życzenia, zawsze to jest jakiś dylemat. A czego on mi życzył?
Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń! Ahaha... Spełnienia
marzeń na święta, naprawdę nietypowe życzenia. On cały był
nietypowy. Pierwsze co pomyślałam, to to, że nawet życzeń
napisać nie umie, a drugie to to, że życzy mi siebie...
Właśnie życzenia...
Nie znoszę dzielenia się opłatkiem. Kiedyś uwielbiałam, teraz
jest wręcz przeciwnie. Za każdym razem ktoś życzy mi tego, czego
przeważnie nie mam, czyli faceta. I za każdym razem próbuję się
uśmiechać i żartować i dziękować. Ale też za każdym razem w
mojej głowie pojawia się ktoś z przeszłości z którym nie wyszło
albo ktoś z kim obecnie nie wychodzi. Wy pewnie też tak macie.
Zawsze jest jakieś skojarzenie. Sentyment...
Niespodzianie dostałam
życzenia od Kręconego – chłopaka, którego poznałam również
na tym weselu z Serduszkowym. Ten do mnie od czasu do czasu coś tam
pisał. Wtedy uważałam, że to tylko na bazie koleżeńskiej,
później jednak wyszło, że nie tylko...
W Wigilię postanowiłam
poprosić koleżankę o numer telefonu do Świadka i wysłać mu
życzenia. Jakoś tak tego krótkiego romansu nie chciałam kończyć,
a raczej chciałam mieć z nim jakiś kontakt, może chociaż
spróbować. Nie po to, żeby go poderwać. Tylko po prostu tak.
Ułożyłam pięknie kilka zdań i wysłałam. Potem dostałam
zwrotnie kilka też pięknych zdań i tak cały wieczór cieszyłam
się z tych kilku zdań... Co więcej okazało się, że On do mnie
pisał już wcześniej!
Zaraz następnego dnia po
powrocie dostałam od niego maila. Zaczęłam nerwowo sprawdzać
poczty, bo jakoś niemożliwe było, że pominęłam wiadomość od
Niego! A tu się okazało, że znalazł sam mój adres mailowy z FC i
tam napisał. Pięknie napisał. Wdychałam i wydychałam powietrze
zaczarowana sześcioma linijkami od Niego. I tak się zaczęło.
Najpierw kilka maili, potem rozmowy na gg i znów zaczęłam
uśmiechać się do komputera. Nieważne było, że on mieszka tak
daleko... Fajnie było po prostu z kimś pogadać, poznać go
bardziej, bliżej. Coś zaczynało się dziać i to coś nie było takie
pokręcone jak z Serduszkowym... mimo że Świadek też miał
nietypowy charakter i niecodzienne podejście do życia. Różnili
się od siebie i to bardzo. Chociaż pewnego dnia przysłali mi
dosłownie tą samą piosenkę w trakcie rozmowy...
I jak się skończyło z tym Świadkiem? Byliście (jesteście?) razem?
OdpowiedzUsuńno takie pytanie z grubej rury od razu? :P nie odpowiem, bo nie będzie zaskoczenia potem;p
UsuńPotem to ja już tego nie ogarnę :p.
UsuńOdpowiedz Nam, bardzo (bardzo) prosimy.
UsuńCoś jednak przyciągało cię do niego choć był inny od Serduszkowego. Teraz macie nadal kontakt ze sobą?
OdpowiedzUsuńGeneralnie to trochę dawno z nim nie rozmawiałam...
UsuńTo może warto odświeżyć tą znajomość na nowo?
UsuńTen Serduszkowy zaczyna mi dzialac na nerwy ;)
OdpowiedzUsuńPrzez facetów zmieniają się nam humory oby więcej było uśmiechów a nie smutków
OdpowiedzUsuńczekaj, czyli Serduszkowy to ktoś kto ci sie podoba, ale to ona z nim poszła?
OdpowiedzUsuńJa kiedyś tak średnio przepadałam za świętami, a teraz jakoś bardziej je lubię.
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle... mi zawsze życzą rozumu ;D
OdpowiedzUsuńo rany, można sie pogubić w tych facetach Twoich. Dołączę do pytania Czerwonej Szminki :D
OdpowiedzUsuńJa to już wtedy na weselu widziałam jakąś porozumiewawczą więź między Świadkiem i Tobą :P
OdpowiedzUsuńKurde, kurde, kurde, weź siądź, napisz zajebistą książkę, wydaj, walnij dedykejszyn for Priceless i wyślij, dobra?
OdpowiedzUsuńJa nie mogę, serwujesz tak po kawałeczku, a to Twoje życie wydaje się takie mega ciekawe, no! I zakładam się, że jest! :)
Powiedz, że jesteś ze Świadkiem! :)
OdpowiedzUsuńsynchronizacja myśli z tym Swiadkiem ^^
OdpowiedzUsuńCzasami wydaję mi się, że tylko tradycje trzymają ludzi razem.
OdpowiedzUsuńwlasnie moc zyczen jest dziwna ciagle zycza nam faceta milosci itd a tu nadal nic ;p jestem ciekawa jaki dalszy ciag jest historii ;D
OdpowiedzUsuńNadal masz z którymś znich kontakt?
OdpowiedzUsuńLudzi trzyma przy sobie przwyiązanie, może jakieś wspomnienia- taka tradycja, jak ktoraś z poprzedniczek napisała w swoim komentarzu
OdpowiedzUsuń