piątek, 22 lutego 2013

41. Skrawki tamtych dni, tamtych chwil

Sierpień 2011.

Kiedy zaczęłam się krzątać po pokoju, usłyszałam Serduszkowego, który też się obudził i od razu zaczął mi opowiadać, czego to oni w nocy nie robili. Jedyną rzecz, którą zdradzę, będzie to, że sam nie wiedział po co, ale ukradł wiklinowe krzesło z jakiegoś ogródka, które było kwietnikiem i przyniósł pani właścicielce....

Potem była plaża, na plaży było m.in. pisanie listu bo butelki, wyrzucenie go do morza, gdzie zatyczka została w dłoni Punka... ( biedny list ). Były sesje fotograficzne na statku, długi spacer, przechodzenie przez falochrony, było przeniesienie mnie przez Serduszkowego i panika pt. niech mnie już postawi na ziemi. Moje zażenowanie w pokoju kiedy faceci zaczęli rozmawiać o potrzebach seksualnych i propozycja skierowana w moje stronę, że aż wyszłam do pokoju dziewczyn i powiedziałam, że już tam nigdy nie wrócę, a wrócić musiałam. Był wspólny obiad, krojenie cebuli przez facetów, balsamowanie nóg przy Serduszkowym i smarowanie jego pleców. Wieczorem było szwendanie się po mieście za ruskimi szampanami, bo Kosmetyczka miała imieniny. Wesołe Miasteczko i rozwalenie buta. Potem siedzenie na plaży, gdzie z daleka zbliżała się burza, a jeszcze potem impreza kaszubska i impreza w klubie, gdzie opuścił mnie już dobry humor, bo pokłóciłam się z bratem, bo znów mi zniknął i taka mała męczarnia... Bo pilnowałam i Jego, który zasypiał i na oku miałam śpiącego Punka i koniec końcem zebrałyśmy się z Żelką i Kosmetyczką i moim bratem do domu. Jakiś czas trzeba było biec, padało niemiłosiernie, potem podwiozło nas już taxi. Reszta została świetnie się bawiąc.
W mieszkaniu zrobiłyśmy sobie zapiekanki, trochę pogadałyśmy i poszłyśmy spać. Nad ranem obudziło mnie głośne gadanie w kuchni. Otworzyłam oczy, spostrzegłam, że do naszego pokoju są otwarte drzwi, zdenerwowałam się, popchnęłam je i poszłam spać dalej. Byłam zła, reszta ekipy wróciła i urządzili sobie poranne pogawędki. Nie wiem czemu, ale najbardziej denerwował mnie głos Kolegi od Serduszek...

Ten dzień był ostatnim dniem z dziewczynami, po południu wracały do domu, my mieliśmy zostać jeszcze jedną noc. Poszliśmy na miasto, zwiedziliśmy stragany, potem obiad i tak czas szybko zleciał, nadeszło nieuchronne pożegnanie. I zostałam sama z facetami. Trochę się tego bałam, trochę mnie to przerażało. Siedzieliśmy w pokoju w piątkę. Po jakimś czasie nie mogąc ich już słuchać (ich czasem niesmacznych dowcipów ) zabrałam brata i poszliśmy na plażę na zachód słońca, chociaż i tak trochę się spóźniliśmy...

Kiedy wracaliśmy było już ciemno i spotkaliśmy ich po drodze, stwierdzili, że też idą na plażę i żebyśmy szli z nimi... Nie chciało się nam wracać. Wtem nagle Serduszkowy podniósł mnie i zaczął ze mną uciekać w stronę plaży. Sprzeciwiałam się, krzycząc żeby mnie postawił na ziemi i że nigdzie nie idę. Tamci stali w miejscu cały czas rechocząc, a ja byłam nastawiona na niego totalnie na anty. Postawił mnie i każdy poszedł w swoją stronę. Po 10 min byli z powrotem, poszli tylko po alkohole i wrócili, na żadną plażę nie poszli.
Na początku rozmawiałam z Punkiem i Rumunem w kuchni, robiłam wtedy kolację, później gdy wróciłam do pokoju czekała mnie mała niespodzianka. Mój brat spał, a obok niego na moim łóżku spał Kolega od Serduszek – to był jakoś taki słodki widok. Usiadłam zatem na jego łóżku i tak siedziałam przy włączonym tv i pisałam smsy do dziewczyn. Nagle przestraszył mnie, bo obudził się bezszelestnie dźgając mnie w bok i pytając czy piszę z koleżankami. Po chwili wparowała reszta towarzystwa, każdy otworzył sobie piwo (oprócz brata) i tak mijała godzina za godziną. Bywało śmiesznie i bardziej śmiesznie, ale w końcu nie wytrzymałam, bo ile można siedzieć i pić? Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki, kiedy wróciłam była jakaś czwarta nad ranem, brat leżał na swoim miejscu, Serduszkowy kimał, Punk na moim łóżku spał, a Rumun... Siedział w kuchni przy zgaszonym świetle, wpatrywał się w okno i słuchał muzyki w słuchawkach... Zaczęłam budzić Punka, żeby poszedł łaskawie do siebie i zwolnił mi łoże, ale ten spał jak zabity. Poszłam zatem po zimną wodę, Rumun wkroczył do akcji, w końcu udało się im i zaprowadzili go do jego pokoju.
Zabrałam lakier i poszłam do kuchni pomalować sobie jeszcze paznokcie. Serduszkowy się obudził, przyszedł za mną, a za nim Rumun i brat.
Zaczęło się od przemówienia Kolegi od Serduszek, który stwierdził że na nich się denerwuje, a sama spać nie chcę. Potem dla rozluźnienia zaczął mi robić masaż pleców, kiedy ja malowałam paznokcie! Podziękowałam mu i kazałam mu dać mi spokój. Potem On zaczął dla zabawy malować paznokcie Rumunowi... A potem Rumun Jemu wymalował pięknie plecy z przesłaniem dla naszego idola z FC, oczywiście też moimi lakierami do paznokci... Potem miałam po raz kolejny już ich dość, więc poszłam do pokoju, przykryłam się cała kołdrą łącznie z głową i chciałam spać, ale nie. A potem, potem, potem... Oczywiście przyszli za mną i nagle poczułam jak walą się na mnie po dwóch stronach, tak więc miałam obok siebie trzech facetów, bo jeszcze obok na łączonym łóżku był brat i tak zaczęły się kolejne „jaja” i ból brzucha spowodowany atakami śmiechu i jedzenie z moich rąk i słuchanie piosenek z mojego telefonu i nagłe wtargnięcie do naszego pokoju właścicielki, która już psychicznie podobno nie wytrzymała. W tym momencie jak otworzyła drzwi, niebezpiecznie znalazłam się za nimi, także w ogóle mnie nie widziała, nie pytajcie jak to się wszystko stało...
Zbliżała się szósta rano, a my mieliśmy o 9 rano opuścić jej mieszkanie. Dwie godziny snu. W końcu mogłam się położyć i zasnąć. Kolega od Serduszek nagle powiedział coś, co zapamiętałam do dnia dzisiejszego. Może dlatego, że niewykorzystane szanse bolą najbardziej?
Kiedy już tak zasypialiśmy, coś jeszcze powiedziałam, nie wiem co dokładnie, ale wtedy usłyszałam, że „jeśli tak, to zaraz wstanę, przyjdę i Cię przytulę”. 
I wtedy zamilkłam, chciał, żebym zamilkła to wtedy mnie przytuli. 
Ale nie zrozumiał, że sama tego chciałam. 
Tak, przyznaję się, chciałam wtedy, żeby przyszedł i mnie przytulił, ale nie umiałam tego okazać i nie chciałam Mu wtedy też uświadamiać, że chcę... Sama też przed tym się tak cholernie broniłam.


Słyszeliście nowego świeżaka? :D


50 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie, nie wiedział, że chcę...

      Usuń
    2. Szkoda... I tak mógł to zrobić. ;)

      Usuń
    3. Właśnie, facet powinien być bardziej konkretny :P

      Usuń
    4. Przede wszystkim powinni więcej myśleć!

      Usuń
  2. Ty to masz dziewczyno przezycia;-) ciekawie sie czytalo troche przypomnialo mi stare czasy ... Czasy szalenstwa;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasy szaleństwa, o tak można tak to też nazwać :)

      Usuń
    2. Teraz jak mam faceta przyszedł czas się ustatkować. Ale nie powiem-tęskni się za tymi czasami. Flirtowanie z facetami, te motyle w brzuchu, ciekawe przygody, niezapomniane imprezy achhh :D

      Usuń
    3. achhh :D a jesteśmy w tym samym wieku :P

      Usuń
    4. No to szalej dziewczyno póki jeszcze jest okazja i póki Cię jeszcze nikt nie złowił :D:P :PP
      (???) a może już zostałaś złowiona??

      Usuń
    5. jestem wolna jak ptak :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. to juuuuuuuż wiem :P

      Usuń
    2. Ale wiesz ... Po co Ci facet, który nie wie, że kobiety trzeba zawsze tulić? :D

      Usuń
    3. nooo wiem, On też jest głuuuupi ;D

      Usuń
    4. Hahahah, dobraliście się! Kiedy ślub? :D

      Usuń
    5. jesteśmy za głupi na ślub :P

      Usuń
  4. Dlaczego się tak bronisz przed Nim? Ja się Ciebie pytam??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już nie:P za chwilę przestanę :P

      Usuń
    2. Już nie, już nie. Kochasz go to czuć na odległość :)

      Usuń
    3. ahaha aż się uśmiechnęłam ;)

      Usuń
    4. Bo Ty tylko się ze mnie śmiejesz ;>
      Napisz co dzieje się teraz, bo ja nie wyrobie. Wtedy było co innego teraz jest co innego. Gubię się :P

      Usuń
    5. Ej no, przecież piszę od czasu do czasu co jest teraz. I może masz rację? :)

      Usuń
    6. Taaak ja ma rację, choć raz :D

      Usuń
  5. Kurcze, jak miło się czytało ten post, bardzo miło. I to prawda, że najbardziej bolą te niewykorzystane szanse. Cholernie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I czasem chciałoby się cofnąć czas i móc przeżyć to raz jeszcze ;)

      Usuń
    2. A gdyby tak... Zrobić coś, żeby to przeżyć raz jeszcze tylko jeszcze lepiej? :D

      Usuń
  6. aż mi się zachciało nas Bałtyk jechać...
    już niedługo. powtarzam to sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojedziemy? :D jeeeeeeeeeej, a przed Tobą najdłuższe wakacje życia! zamieńmy się! :D

      Usuń
    2. hyhyhy, Ty swoje już przeżyłaś?
      a gdzie Ty spędziłaś swoje najdłuższe wakacje życia ?

      Usuń
    3. ojj śmieszne bardzo :P
      moje wakacje, zmarnotrawiłam całe! nie przypominaj:P

      Usuń
  7. Ale Ty nadopiekuńcza jesteś :P Czas wakacji, a Ty bratu nie pozwalasz odetchnąć ;) Już wystarczy, że rodzice stale go kontrolują :P Ty mogłabyś być dobrą siostrą i dać mu więcej swobody ;)

    Też miałam kiedyś taki wypad z facetami, gdzie byłam jedyną kobietą. Przypadkowo, bo koleżanka w ostatniej chwili powiedziała, że nie może jechać. Było momentami ciężko, bo faceci mają swój tok myślenia. Ale zaczęłam to olewać i korzystałam z okazji, że mogę ten tok myślenia lepiej poznać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jakby Ci się zgubił Twój (jeszcze niepełnoletni) w obcym mieście na dyskotece to nie panikowałabyś? :D

      korzystałam z okazji przez dłuższy czas, ale kiedy chciałam już iść spać, a oni mieli to w d.pie że tak powiem to to zaczęło mnie to troszkę irytować :]

      Usuń
  8. Ja mam ochotę teraz właśnie wejść pod kołdrę, przykryć się od stóp do głów i zniknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bo jakoś chcę się schować przed samą sobą.

      Usuń
    2. przede mną to może by Ci się udało, ale przed samą sobą to trochę ciężko :P nabroiłaś coś znowu? ;>

      Usuń
    3. nie... Nawina jestem po prostu ^^

      Usuń
    4. a wiesz, że ja nie wiem któremu uwierzyłaś? :>

      Usuń
    5. widzę, że bardziej ogarniasz moje życie niż ja :D

      Usuń
  9. szkoda, żeś mu wtedy nie powiedziała, że Ty też chcesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Istne szaleństwo :) ale dzieki temu życie jest bardziej wesołe.

    OdpowiedzUsuń
  11. I tak to pozostawić? W takim zawieszeniu? Wyjaśnić, ukierunkować w 1., bądź 2. stronę. Nie przepadam za sytuacjami nierozwiązanymi / niewyjaśnionymi do końca - choć może taka tylko moja natura.

    OdpowiedzUsuń