czwartek, 7 lutego 2013

39. Dzień i noc gorącego lata

Sierpień 2011.

Kolega od Serduszek zasypiał w łóżku po jakiś trzech minutach od położenia się. Skoro mieszkaliśmy w tym samym pokoju, zauważyłam to dość szybko. Wystarczyło, że zaczynałam do Niego coś mówić, a On nie odpowiadał bo już... Drzemał. I mogłam mówić sama do siebie – On spał i miał gdzieś to, co ja produkuję.
Robił mi na złość i się podlizywał, tak na zmianę. Kiedy wyszliśmy z pokoju dziewczyn, po zamknięciu drzwi zaczęliśmy się przepychać kto z nas pójdzie zapytać o grilla właścicielki. W końcu podniósł mnie i postawił na korytarzu, wygrał (gdzie w kuchni znajdowała się owa kobieta), ale i tak wróciłam i kazałam iść Jemu, bo on lepiej załatwi, zbajeruje ją itd. Tu mi naprawiał buta patrząc się na mnie jakimś takim przemiłym wzrokiem, tu musiałam go gonić w Biedronce za wózkiem, że aż z zdenerwowania wzięłam swój – wtedy inni zaczęli się ze mnie śmiać – dopiero wtedy się zatrzymał i tak chodziłam po sklepie zdenerwowana i stwierdziłam, że my kupujemy sobie jedzenie dla siebie (my kobiety), a oni (mężczyźni) dla siebie. Tyle, że oni o tym nie wiedzieli :D
To chciał pomagać w nakręceniu filmiku do FC, to zaczął mnie chlapać wodą, to zaangażował się w akcje FC, że aż nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. 

Ważnym elementem było również zniknięcie nr 1 mojego brata. Przyznaję się, bywam nerwowa i w jednej chwili potrafię wpaść w szał. Ale jak to zawsze bywa, żeby nastąpiła reakcja, na początku musi być bodziec. Poszedł się zanurzyć w morzu. Oczywiście poszedł sam, chłopacy w jedną stronę, dziewczyny w drugą, a on gdzieś... pomiędzy nimi. Pilnowałam naszego dobytku i obserwowałam, co się dzieje. Oddalał się od brzegu coraz dalej, dosłownie na chwilę gdy spuściłam z niego wzroku, zniknął! A ja miałam palpitację serca, a może i stan przedzawałowy. W mojej głowie pojawiło się tysiąc złowrogich myśli, że ja już do domu nie wrócę, bo nie spojrzę rodzicom w oczy, że... Serce waliło mi tak szybko. Przed chwilą był, teraz już go nie ma! Chciało mi się płakać, nie wiedziałam co mam zrobić! Bałam się, że utonął! Nikt ze znajomych też go nie widział, choć przed chwilką chyba był tam...
Nagle pojawił się na plaży... Szedł spokojnie w naszą stronę... Naskoczyłam na niego tak niewyobrażalnie głośno... Znajomi stwierdzili, że czuli się jakby oglądali jakiś film. A ja po prostu się... Martwiłam o Niego! Potem zrobił mi tak jeszcze dwa razy. Dzięki Bogu nic mu się nie stało i był cały i zdrowy.

Wieczorem zrobiliśmy grilla. I właśnie na nim poznałam naszego sąsiada, który przyjechał na wakacje z dziadkami. Chłopak w naszym wieku zwany Punkiem, nie bez alkowy. Gdy pierwszy raz mignął mi na korytarzu nie wiedziałam czy to chłopak czy dziewczyna... Miał czerwone włosy, kolczyka w uchu i chustkę na głowie. Szczerze powiedziawszy na początku nie byłam zadowolona, że Serduszkowy go zaprosił, ale gdy usłyszałam u niego taki wschodnio-rosyjski akcent od razu na twarzy pojawił się uśmiech i musiałam się dowiedzieć koniecznie skąd on jest. Był zabawny, miał charakterystyczne podejście do życia, nie znosił policji, mimo że jego ojciec był policjantem. Pił, jarał, przeklinał, a poza tym studiował ratownictwo medyczne. Często sypał ciekawymi tekstami. Jeden, który zapamiętałam to ten, że „Dobrze, że nikomu film się nie urwał, bo szkoda by było”.

Po skończonym grillu, Punk namówił chłopaków, żeby szli szukać jakiegoś klubu, którego widział reklamę. Lodówka była załadowana piwami, które przywiózł ze sobą. Na początku myślałam, że uda mi się ich jakoś namówić, żeby nie szli... Było jakoś przed północą albo dalej, oni już byli dość wstawieni i byliśmy w obcym mieście? No normalnie odezwała się we mnie ta taka matczyna troska? Podeszłam do Kolegi od Serduszek i chciałam go jakoś przekonać, ale on w ogóle na mnie nie reagował. Głupia ze mnie kobieta. Przecież to są faceci, młodzi faceci, oni chcą się bawić, najebać i mieć potem o czym opowiadać jeśli to wszystko potem jeszcze będą pamiętać... Trochę byłam zła, trochę się o nich bałam, ale na szybko sobie przetłumaczyłam, że przecież ja wcale nie muszę się o nich martwić, są dorośli i niech robią co chcą. Usiadłam z Kosmetyczką na balkonie i zaczęłyśmy opowiadać sobie o tym wszystkim, co przez kilka miesięcy się u nas wydarzyło, w końcu nie widziałyśmy się dość długi czas. Wspomniałam historię koleżanek, Młodego i Starego. Na końcu ona zapytała o Serduszkowego, oto czy on coś do mnie, czy ja... Zdziwiłam się. Pierwszy raz ktoś mnie o to zapytał. Kategorycznie zaprzeczyłam. On miał po prostu taki charakter... Lubił być miły dla dziewczyn... W międzyczasie, brat, który szedł spać zamknął nas na balkonie, bo stwierdził, że mu zimno i drzwi zamknął, a potem Kosmetyczce zachciało się siku... A te drzwi były naprawdę zamknięte, więc... Był mały problemik, ale w końcu się przestraszony obudził.

Potem sama poszłam spać i zapadłam w kamienny sen, bo kiedy dzwonił do mnie po piątej nad ranem kilkanaście razy Kolega od Serduszek, żeby im otworzyć drzwi spałam jak suseł i nic nie mogło mi widocznie przeszkodzić. Śniłam. W moim śnie pojawił się Cham i prostak – to był ostatni raz kiedy do mnie „przyszedł”. A przyszedł mi powiedzieć, że On gdzieś tam będzie nade mną czuwał – jakby był moim osobistym Aniołem, ale od teraz jego miejsce zastępuje... Serduszkowy.
Obudziłam się gwałtownie, stwierdzając, że śnią mi się chore rzeczy. 
Tylko, że najpierw pytanie Kosmetyczki, potem głupi sen i zaczęłam się zastanawiać... I wtedy On zaczął zachowywać się jak Cham i prostak. Mało tego, On nawet zaczął używać takich samych słów jak On!




51 komentarzy:

  1. Miło jak śni się jakiś mężczyzna ;D mi się dziś jeden śnił :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sama sobie wmawiasz, że nic do siebie nie czujecie z tym Serduszkowym :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Maaargo. Ty i ten Serduszkowy .. Patelnią go!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, bardzo. Ale taką dużą, wiesz :D Może być grillem :P

      Usuń
    2. Ooo, tylko gdzie ja znajdę takiego dużego i porządnego grilla teraz?

      Usuń
  4. też bym chciała żeby mi się ktoś przyśnił,ale jak na złość NIC :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z jednej strony tak, ale chciałabym zobaczyć uśmiech na Jego buzi :)

      Usuń
    2. może za bardzo chcesz, a on przyjedzie wtedy kiedy nie będziesz się tego spodziewać, żeby zrobić Ci niespodziankę :)

      Usuń
  5. łatwo się nabrać na takich facetów, co to są mili i wspaniali dla każdej dziewczyny ... ;) oni mają po prostu charakter podrywaczy, nie wiem czy nadają się do stałych związków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a teraz wyobraź sobie, że taki Ci się spodobał i co? stajesz się zazdrosna o wszystkie koleżanki, straszne :P

      Usuń
    2. nooo właśnie sobie tego nie wyobrażam :D mam takiego kolegę, naprawdę super facet z niego - zabawny, przystojny, dusza towarzystwa no i podrywacz :P ale cóż - kumpel, przyjaciel jest z niego świetny, partner już nie bardzo ;)

      Usuń
    3. a ja sobie mogę wyobrazić... :P

      Usuń
    4. moja wyobraźnia jest biedna chyba :( :P

      Usuń
  6. Zawsze chciałaś żyć jak w filmie. I proszę :) Jak się czyta, co Ci się przytrafiło, to jakbym widziała jakiś film ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko brak ciągle szczęśliwego "zakończenia":P

      Usuń
    2. W filmie zawsze są dobre zakończenia, więc spokojnie :)

      Usuń
  7. W końcu kto się czubi ten się lupi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kosmetyczka: a czy ja czasem nie zapytałam o to już wcześniej, a nie dopiero na balkonie? ...na którym swoją drogą było całkiem fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko trochę wiało:P wcześniej? serio? a kiedy? :D

      Usuń
    2. Kosmetyczka: kojarzy mi się pierwszy obiad...ale mogło mi się pomylić. może wcześniej pomyślałam, nie zapytałam...

      Usuń
    3. nie, wtedy mi tylko zrobiłaś siarę i dowiedział /li się o zlocie ;D

      Usuń
  9. Ja ostatnio z chęcią wyrzuciłabym pewnego Ktosia z moich snów. :/

    /virga.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za dużo o ktosiu myślisz ;)

      Usuń
    2. Właśnie, że nie. Ostatnio wcale o Nim nie myślę. A jednak w snach mnie nawiedza. :/ wkurza to!

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. teraz już tego nie pamiętam, jedyne co wiem to to, że słowa które zawsze kojarzyły mi się z Chamem... nagle wychodziły z jego ust :]

      Usuń
    2. I jak tu nie szufladkować facetów? Nie uogólniać? Skoro oni wszyscy są naprawdę tacy sami...

      Usuń
  11. dobrze, że zdecydowałaś się na pisanie tych wspomnień. Jakoś z innej strony na to patrzę, takie zderzenie tego co wtedy pisałaś, a tego co teraz opisujesz z perspektywy czasu. Aczkolwiek faceci są jednak dziwni. Wiesz,oni chyba serio są z Marsa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a my z Venus? :D
      właśnie chciałam opisać na jakich to ja osobników trafiam... (ciągle na takich samych) - którzy czasem nieźle się maskują ;)

      Usuń
  12. ojj te sny potrafia namieszac w glowie ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. ja w sny nie wierze, bo gdybym zaczęła to byłabym siwiutka;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem przekonana, że mogłoby, czy też mogło (bo to się przecież wydarzyło wszystko dość dawno)coś z tego być. Nigdy nie ma tak, że nie da się nic zrobić z facetem :P jak się jakiegoś chce to można go mieć ;) trzeba tylko być tego pewną, wtedy i oni nabierają jakiegoś takiego przekonania, że chcą żebyśmy ich miały :D
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń