14 miesięcy temu.
(pisane w październiku)
A tak w ogóle przed
spotkaniem z Młodym, spotkałam się z Koleżanką z ławki.
Kupiłyśmy sobie prawie takie same sweterki. To znaczy takie same,
tylko inne kolory. Super koleżanki. To było takie nasze ostatnie cudowne spotkanie.
Przecież znów musiało się coś zmienić. Po zakupach i pizzy
siedziałyśmy w alejach i gadałyśmy. Zaczęła mi opowiadać o
wspaniałym facecie, jakiego ostatnio poznała. Był znajomym Panny
Ważnej. Niby zaczynało się nam w końcu układać. Mnie niby z
Młodym, jej niby z Nim. W pewnym momencie zapytała mnie o Starego.
Stwierdziłam, że od jakiegoś czasu się do mnie nie odzywa (od
tygodnia, dwóch?) i zaczęłam wymieniać jaki to niby dziwny jest.
I tak nagle okazało się, że łączy go imię, miejscowość i wiek
z tym jej nowo poznanym fantastycznym kolegą. Żartami zapytała
mnie jaki ma numer telefonu, ja żartami wyjęłam telefon i wtedy
żartobliwie okazało się, że to jedna i ta sama osoba!
Ja byłam w szoku, ona
była w szoku. Ja się zaczęłam śmiać z niedowierzania, ona nie
wiedziała co ma zrobić. Stwierdziłam wtedy, że spoko. Do mnie się
nie odzywa, bo poznał ją i dlatego, więc jeśli jej się podoba,
to droga wolna, ja pauzuję. To ją jednak nie przekonało. A kiedy
ja wróciłam do domu, kolejnego dnia czekała na mnie kolejna
niespodzianka. Dostałam propozycje spotkania od... Starego!
Propozycja była na tyle niecodzienna, że zapraszał mnie do siebie
na noc, bo rodzice wyjechali na wakacje. I tak oto wyszło na jaw, że
gra na dwa fronty. Miała być zemsta. Miał spotkać mnie na
imprezie u Panny Ważnej, a na imprezę miała go przyprowadzić
Koleżanka z ławki, ale się nie udało, a Koleżanka z ławki z
czasem przepadła, wybierając Jego.
Wiedziałam jaki jest,
pisał do mnie, spotykał się z nią. Składał mi różne propozycje. Mówiłam jej, ale ona
wierzyła w to, że się zmieni, że im się uda. Tak. Też kiedyś byłam taka naiwna.
Przed wakacjami mieliśmy
przecież jechać wszyscy we wrześniu do Włoch. Ja miałam znaleźć
pracę, zarobić na to, ona też. Ale się nie udało. To chciałyśmy
chociaż nad polskie morze. Tylko my- dziewczyny. Bo jak to
stwierdziła, od pewnego czasu zaistniał zakaz zabierania Kolegi od Serduszek – bo wtedy nikogo nie poderwie.
Na początku wakacji
powiedziałam jej, że chcę jechać, ale najwyżej pod koniec
wakacji, bo obecnie nie było mnie na to stać. W środku lipca zadzwoniłam
do niej i zapytałam czy może nie ma ochoty na dwudniowy wypad do
Zakopanego. Siedziałam wtedy u Kruczoczarnej i wpadłyśmy na taki
spontaniczny pomysł. Napisałam też do Kolegi od Serduszek, ten był
Za. A ona... A od niej się dowiedziałam, że nie da rady, bo na
początku sierpnia jedzie z m.in. Panną Ważną nad morze i musi
oszczędzać...
Zamurowało mnie. I
zrobiło mi się totalnie smutno. Nawet nie zapytały czy może nie
chciałabym jechać z nimi... Takie koleżanki.
Kiedy mnie potrzebowały
– byłam. Kiedy nie miały gdzie spać – spały u mnie. Kiedy
czekały na autobus – czekałam z nimi. Kiedy byłam potrzebna –
były. Kiedy były potrzebne – ich nie było.
A do Zakopanego nie
pojechaliśmy. W trójkę byłoby dziwnie.
chyba tych wszystkich chłopów u Ciebie nie ogarnę :D
OdpowiedzUsuńno nie, jak to nie? ej, no musisz ogarnąć! ostatnio było tylko o Młodym, Starym i tym od Serduszek.
UsuńMłody i Stary - poznani w necie w tym samym czasie.
Serduszkowy - tylko kolega ze studiów.
Nie ma nic skomplikowanego ;D
jeszcze przeczytam z raz i napewno zrozumiem :D
Usuńoo, dobrze, to będziemy już bliżej niż dalej :P
UsuńNo no u miał sie ustawić na dwa frony :D
OdpowiedzUsuńTak to z 'kolezankami' bywa jak cos im trzeba to przychodza a jak nie to maja nas w czterech literach
Żeby tylko na dwa, podobno do jeszcze innej koleżanki Panny Ważnej - też coś oferował ;]
UsuńCiekawe co On chciał przez to osiągnąć
Usuńdobrą zabawę, albo może lepiej zabrzmi dobre towarzystwo ;D
UsuńLudzie to naprawdę mają bujną wyobraźnię
Usuńco gorsze... to działo się i być może dzieje się naprawdę..
UsuńNa szczęście Ty nie masz już z tym nic wspólnego?
Usuńnie
UsuńI dobrze, niech się inni martwią
UsuńAno to Ci ładne koleżanki. Ech...
OdpowiedzUsuńbardzo ładne ;D
UsuńTak to jest z przyjaźniami, niektóre okazuje się, że nie były warte by je tak nazywać. Ja też się zawiodłam na wielu osobach, niestety takie życie. Jesteś dla kogoś dobrym, pomagasz, a jak Ty czegoś chcesz, olewka.
OdpowiedzUsuńI wtedy zdajesz sobie sprawę jaki głupi byłeś, a może że za dobry byłeś i ktoś to wykorzystał. Smutne...
UsuńŚwietny pomysł na scenariusz do "Trudnych spraw" ;D
OdpowiedzUsuńno dzięki;D poczułam się jakby moje życie było jednym, wielkim wariactwem ;D
UsuńAleż to jest smutne jak widzisz, że się zawodzisz na koleżankach.
OdpowiedzUsuńBardzo smutne:P
UsuńPrzez całe wakacje się do mnie nie odzywały, a potem jedna z nich wyleciała do mnie z textem, że odzywa się, bo jakby czekała na mnie, to by mogło to nie nastąpić, a potem były kolejne "niespodzianki"...
wkurzające to jest... W sumie powinnyśmy to olać, ale mi i tak jest przykro. Mam ochotę wtedy pokazać im, że bawię się świetnie z kimś innym :P
UsuńO właśnie i tak potem zrobiłam ;P
Usuńpoprawił się humor, co nie? :D
Usuńprzez chwilę tak:P
Usuń"Norma" - takie zachowania są niestety na porządku dziennym. Niestety. Dlatego musimy znacznie bardziej uważnie przyglądać się znajomym. A i nie raz jeszcze "przejedziesz" się na kimś jak na skórce od banana.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ludzie są tacy jacy są... Szkoda też, że zauważamy to po czasie.
Usuńakcja naprawdę jak z filmu...
OdpowiedzUsuńpomysł na zemstę byłby naprawdę trafiony. takie akcje też w filmach widywałam. tylko Koleżanka z Ławki musiałaby wybrać przyjaźń a nie niby-miłość.
właśnie, no i wszystko popsuła i nie było takiej akcji jak w filmie :P
Usuńale sam fakt, hah, życie czasem zaskakuje mnie dokładnie takimi zwrotami jak w filmie^^ ;)
mnie rowniez zamurowalo ! taka osoba bawi sie uczuciami innych,ale do czasu ... kiedys ta cala zabawa wyjdzie mu bokiem i oby najszybciej !!
OdpowiedzUsuńjeszcze ponad jakiś miesiąc dalej się bawił... a minęło już dużo, bo ponad rok... ;/
UsuńGratuluję koleżanek ...
OdpowiedzUsuńa dziękuję, tego mi jeszcze nie gratulowano ;D
UsuńOch, jestem pierwsza, która zauważyła dwulicowość znajomych? Jeju, jaka ja jestem przeszczęśliwa!
Usuńa to mi mówią, ze gubią się w 'moich' facetach :P ale w sumie każdy to świnia więc po co właściwie ich rozróżniać? :D
OdpowiedzUsuńale są różne gatunki świnek:P a co, gubisz się?:P
Usuńjeszcze nie zapoznałam się ze wszystkim gatunkami :P
Usuńmoja sterepotypowa reguła dotycząca facetów się sprawdza ( nie mowię, że wszystkich) aczkolwiek jest to istota bez serca, mozgu myśląca zwyczajnie tylko jedną częścią ciała.. i mało który facet wyprowadza mnie z tego, że w stosunku do niego jestem w błędzie
OdpowiedzUsuńi takich oto ja spotykam na swej drodze...
UsuńDlatego ja już nie mam koleżanek ;D wole nie mieć niż mieć tylko wtedy kiedy ja jestem im potrzebna :) i wiesz co? dobrze mi z tym ;D
OdpowiedzUsuń