14 miesięcy temu.
(pisane w październiku)
Przyszedł dzień
pierwszej Komunii Św. mojej chrześnicy. Obok mnie stało jedno
puste miejsce, które było przewidziane dla mojej osoby
towarzyszącej, która się gdzieś zapodziała. A mówiąc sobie
prawdę, której nigdy nie było. Tydzień wcześniej dane mi było
uczestniczyć w rozmowie na temat facetów między facetami.
Siedzieliśmy na stołówce, ja, Kolega od Serduszek i kolega Kolegi
od Angielskiego. Zaczęło się od tego, że zauważył moją tapetę
na telefonie z bardzo prostym przesłaniem „No man – no
problems”. Skończyło na tym, że chciał mi wmówić, że będę
musiała korzystać z banku spermy! Zezłościł mnie! W sumie
chciał mi udowodnić, że potrzebuje faceta, ale ja nie chciałam
się z tym zgodzić. Nie rozumiał mojego postępowania i nie znał
moich pobudek. A ja wiedziałam, że w sumie chcę, ale nie mogę się
do tego przyznać.
W ogóle dostałam
zaproszenie na ślub i wesele jednej z lepszych koleżanek z liceum i
z tego powodu też było mi jakoś niewyobrażalnie ciężko, bo
przecież nie miałam z kim pójść. Kiedyś jak rozmawiałam z
Panną Ważną, rzuciła mi propozycję, żebym wzięła Kolegę od Serduszek, on na pewno się zgodzi. A mnie to z jednej strony
wszystko przerażało, a z drugiej bałam się, że jak już się
zdecyduję na ten ruch to mi odmówi, a przecież On do Koleżanki z
ławki, a ja będę się nagle wtrącać? Nie po drodze mi to było.
Widziałam tam siebie samą, jak na każdej imprezie.
Miałam jeszcze Sąsiada,
który miał dziewczynę i Przyjaciela, który zaczął romansować i
nie miał dla mnie czasu, daleko gdzieś.
A tak na marginesie to
zaliczyłam sesję w pierwszym terminie, a nawet przedterminie i
wakacje zaczęły mi się już w połowie czerwca. Tuż przed
wyprowadzką z akademika na wakacje – dzień przed ostatnim
egzaminem, kiedy to pokój był obładowany pudełkami i torbami, do
drzwi zapukał... Kolega z angielskiego. Uśmiechnęłam się na
Jego widok, przyniósł oddać w końcu zeszyt od... angielskiego.
Zdziwił się, że już się wyprowadzam. Usiadł na łóżku i
zaczęliśmy gadać. Ostatnia taka nasza rozmowa. W tym samym czasie
poprawiałam ściągę od Serduszkowego, on jej nie chciał, bo
stwierdził, że od niego to nie chce. Zaśmiałam się pod nosem,
wyszło na jaw, że uważa go za tępego? ;D
Poza tym Kolega od
Serduszek też wszystko pozaliczał, przez co
przegrał ze mną zakład, który polegał na tym, że jak zaliczy
wszystko w pierwszym terminie to będzie musiał i musiał założyć
konto na... FB! Wtedy miałam jakąś manię...
Zabawne było to jak
pogratulowałam mu smsownie, przypominając o zakładzie, a on potem
w kolejnych wiadomościach odpisał, że odezwie się do mnie
wieczorem, żebym mu „pomogła z tą całą instytucją”. Wiecie,
że ja pochłonięta myślami na jakiś inny temat totalnie nie
wiedziałam o czym on do mnie pisze? Myślałam, że chodzi mu o
jakieś papiery o których nie mam pojęcia.
A potem padł
niezapomniany text: „Zapraszam wszystkich jak szalony”, a nawet
dwa texty – kiedy mu oświadczyłam, że to co napisał na swojej
tablicy wszyscy widzą: „no tak wszyscy widzą, a znajomych mam
tak dużo, że aż jednego - tylko ciebie”. Jakoś tak miło się zrobiło. Następnego dnia po raz pierwszy
zobaczyłam jak wygląda jego Była.
( Kiedyś podobno się z nią mijałyśmy z dziewczynami, ale oczywiście, że ona to ona dowiedziałam się dopiero po fakcie, więc nie zwróciłam większej uwagi. Uwaga była tylko taka - z ust Panny Ważnej - że to niezła laska. )
Była skomentowała jego status i to, co tam
pisaliśmy. Moje szlachetne serce jej pożałowało kiedy nie
doczekała się odpowiedzi...
No men- no problems to jest bardzo prawdziwe zdanie :P
OdpowiedzUsuńw końcu u mnie jakieś mądre zdanie się pojawiło :P
Usuńale Ci się udało, co? :P
Usuńno! duma mnie rozpiera xD ;D
UsuńI z kim w końcu poszłaś na to wesele? :D
OdpowiedzUsuńnie widziałaś na fb? :P
UsuńNo nie widziałam ;-/
Usuńa bo może nie było co widzieć, może poszłam sama :P
UsuńTo nie fajnie. A ten kolega z fb to po prostu pobił samego siebie hehe
Usuńhaha, aż się zaśmiałam ;D
UsuńWidzisz jak ja potrafie Cię rozbawić :P Do łez hehe
Usuńnapisz jeszcze coś zabawnego, proszę Cię! ;D
UsuńJa taka zabawna to nie jestem a ty za dużo ode mnie wymagasz :-P
Usuńbuuu, a tak dobrze się zapowiadało ;P
UsuńDlaczego się ze mnie nabijasz? ;> :P
Usuńnie nabijam się♥ po prostu chciałabym się jeszcze pouśmiechać :)
UsuńPrzecież ja Cię pańciu wkręcam hehe :P
Usuńaaaaaaaaaha :D to no chyba, że tak. uśmiechnęłam się ;D
UsuńOj Ty Ty :P
UsuńByłe zawsze wzbudzają kontrowersje i zawsze są to "niezłe laski". Szit ;p
OdpowiedzUsuńwidzę, że też znasz ten ból^^ ;P
Usuńja jestem zazdrośnicą, więc Była to dla mnie wróg no 1.
Usuńtudzież aktualna hahaha - a ja znów o tym :D
Usuńhahaha :P rozumiem :P rozumiem cały czas :]
Usuńhaha, szkoda, że ja nie rozumiem :D
Usuńno jak to nie rozumiesz, czemu jesteś zazdrosna o Byłą tudzież obecną? :P
Usuńnie rozumiem czemu ;P
Usuńhmm, może dlatego, że chciałabyś, żeby był tylko Twój... ;]
UsuńCoś w tym jest sensownego :D
Usuńno przecież, że ze sensem gadam!
Usuńzawsze :D ej, wiesz co mi teraz przyszło do głowy? Takie oto pytanie: dlaczego my się jeszcze nie spotkałyśmy? :D
Usuńmoże dlatego, że ja nie brałam jeszcze udziału w żadnym spotkaniu blogowym i jestem taka... nieśmiała :P
UsuńTak czytając Twój post, z niewiadomych przyczyn nasunęło mi się jedno pytanie: czy wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
OdpowiedzUsuńmocne pytanie :P
Usuńale chyba tak, a na pewno w taką pomiędzy dziewczyną i facetem - gejem.
Uwielbiam czytać Twoje notki ;D z kim byłaś na tym weselu ? :> ;*
OdpowiedzUsuńaaaaa, dziękuję, bardzo mi miło :) iii nie mogę tak zdradzać, wszystko w swoim czasie, musi być napięcie xd :P
UsuńBranie kogoś jako osobę towarzyszącą bywa żenujące. Wiele osób myśli, że ten rejon to tylko dla par, i albo chlapną niestosowne pytania, albo sama osoba towarzysząca pomyśli sobie nie wiadomo co. Zawsze z tego powodu wolałam iść sama, choć mam ciut luźniejsze podejście i mogłabym wziąć nawet koleżankę ;P
OdpowiedzUsuńHmm... No właśnie. Ostatnio też byłam na weselu i też poszłam sama, bo tak było najbezpieczniej. I może w niektórych momentach było mi smutno, że jestem Sama, no ale jakoś się przetrwało i z większą ilością facetów potańczyło ;)
UsuńOj Margo! "no men - no problems"- AVE :D
OdpowiedzUsuńAVE! I niech będzie wola Twoja xD
UsuńAhaha, na wieki wieków, amen, bron nas Boże od chłopaków XD
Usuńhaha, bo to złe istoty są... ;]
Usuńa masz, na potwierdzenie naszych słów :D --- > http://www.wgrane.pl/b356837920a2bb0795f3b9dfbc6e30c5
Usuńpiękne!!!
UsuńNajlepiej samej ;P
OdpowiedzUsuńWypróbowałaś tą opcję rozumiem? :P
UsuńNo ba ;P
UsuńWszystko super, tylko chwilami jest trochę smutno...
UsuńJak dla mnie to ten gościu od serduszek coś do Ciebie czuję.Może się mylę,ale wiesz z drugiej strony wszystko jest możliwe;>
OdpowiedzUsuńNie umiem prowokować,nie mam czym/jak.Oby sam zrobił pierwszy,bo ja na bank nie będę tą pierwszą.
Nieprawda, że nie umiesz. Każdy umie! :)
UsuńSerduszkowy coś do mnie czuł? Lubił mnie, powiem nieskromnie, to na pewno :D
Czy kontakt z Kolegą od angielskiego - jest utrzymywany między Wami? Aż kusi by zapytać - jeśli "tak" - to na jakim etapie / poziomie on teraz funkcjonuje? // PS. Nie zawsze "byłe" są "laskami".
OdpowiedzUsuńA Ty tyle pytań :P Teraz już kolegi od angielskiego nie ma...
UsuńCzy kiedyś będzie tu o Twojej teraźniejszości?
OdpowiedzUsuńTak! :D
UsuńNawet mam już jednego posta xD Tylko jak się doczeka publikacji, to pewnie może być już "przeterminowany";)
no wlasnie no mens no problems ;D tego sie trzymamy ;D
OdpowiedzUsuńdziś sobie na nowo ustawiłam taką tapetę, tylko, że tamtej nie mogłam znaleźć, to brzmi trochę inaczej, a mianowicie:
Usuń"no man, no love, no problem" :]
kiedyś też miałam takie nastawienie jak Twoja tapeta...
OdpowiedzUsuńjakoś w tzw. międzyczasie mi się zmieniło :) samo bez ingerencji :)
jak komuś tak dobrze to nie należy go do niczego zmuszać ani namawiać, mamy prawo żyć jak chcemy "o"
też mi się zmieniło, no i znowu niepotrzebnie, grr ;)
Usuńczy można żyć bez faceta?... można. ale nie wiem, czy można osiągnąć pełnię szczęścia bez tych silnych, bezpiecznych ramion obok.
OdpowiedzUsuńnie można.
UsuńE tam, była to nie problem, bo jest była, ot co.
OdpowiedzUsuńAa! :D
UsuńDobrze by było jakby tak było.