16 miesięcy temu.
Po sesji i po przerwie od
pracy, zaczęłam nowe poszukiwania... pracy. Mój kontakt z Kolegą
z angielskiego stał się jakiś lepszy, toteż pewnego razu miałam
iść razem z nim w jedno miejsce, żeby złożyć podanie. Miał też
iść jego kolega, ale wyszło tak, że ten miał wypadek i wszystko
spełzło na niczym. Potem jakoś mi przeszło i zaprzestałam
poszukiwania.
Tymczasem zbliżały się
tzw. „Połowniki”, mieliśmy za sobą połowę studiów, więc
została zorganizowana większa impreza dla naszego roku. Moje
kontakty z dziewczynami jakoś się poprawiły. Schodziłam się dość
długo po sklepach z Koleżanką z ławki, aż ta znalazła odpowiednią
sukienkę. Ja postanowiłam kupić coś skromnego, nie rzucającego
się w oczy. Bez dekoltów ani wycięć. Ucharakteryzowałam się na
niewinną istotkę. Nie chciałam, że tak powiem „błyszczeć”.
Nie zależało mi, żeby ktoś mnie zauważył, zresztą nikogo tam
takiego nie było. Chociaż... Lubiłam może trochę bardziej Kolegę
z angielskiego, tyle, że on traktował mnie jako zwykłą koleżankę,
a słuchy chodziły, że kręci tam z jakąś dziewczyną, która tam
też akurat miała być i była. Znajoma z roku.
Miałam jechać z nimi
autobusem, ale wyszło tak, że zabrała mnie Dziewczyna z
grzyweczką. W środku była też Panna Ważna, Koleżanka z ławki
oraz Kolega od Serduszek. Nie chcieli mnie wpuścić do środka,
dopóki nie wypiłam jednego kieliszka wódki. Wyjścia nie było. Myślałam, że zwrócę to natychmiast, ale udało mi się to przezwyciężyć, ku chwale Ojczyzny.
Na miejscu Panna
Najfajniejsza robiła szum wokół własnej osoby. Nic nowego.
Starosta był bez swojej dziewczyny, tańczył ze wszystkimi
koleżankami, tylko nie ze mną. Dziwnie mi z tym było i trochę
smutno. Jakbym tam nie istniała dla Niego. Raz tylko jak robiłyśmy
sobie zdjęcie z Koleżanką z ławki, podszedł i się do mnie
przytulił. To też było takie nietypowe.
Kolega od Serduszek miał
złamaną kostkę, toteż nie tańczył wcale, tylko pił i jadł, a
więc był w swoim żywiole.
W pewnym momencie
zostałam sama. Reszta poszła na świeże powietrze lub tańczyła.
Koleżanka z ławki i Panna Ważna przytulały się podobno na
zewnątrz do Kolegi od Serduszek i całej reszty. Ja usiadłam na
schodach i pogrążyłam się w swoich myślach. Przeżyłam tam
chwilę zgrozy, myśląc o swojej samotności.
Później jak wrócili
znalazłam się w towarzystwie Kolegi od Serduszek i znów miałam
zostać sama, bo on gdzieś znów szedł. Nie chciałam tego, nie
chciałam znów tych strasznych myśli. W ogóle było mi go żal, że
ta jego kostka tak boli. W pewnym momencie spytał czemu z nim idę?
Czemu wolę iść z nim, niż zostać. Odpowiedź była najprostsza
na świecie, nie chciałam znów znaleźć się sama, ale nie
potrafiłam mu sensownie odpowiedzieć. Pojawiła się Koleżanka z
ławki, zaczęły się zdjęcia. Potem po raz kolejny mi zniknęła.
Był Kolega od Serduszek, przyszedł jego znajomy, zaproponowałam,
że zrobię im zdjęcie. Zrobiłam, wtem ten kolega zaproponował, żebyśmy
zrobili sobie wszyscy razem we trójkę. Taka sweet focia z ręki, z
jego ręki. Weszłam w środek, pomiędzy nich. I wtedy stało się
coś dziwnego. Nagle usta Kolegi od Serduszek znalazły się na mojej
skroni, a może policzku? Poczułam kilka drobnych, czułych muśnięć.
Jego znajomy skarcił Go, że co on robi, jak ten próbuje zrobić
zdjęcie, a ja stałam tam sparaliżowana i przez cały czas
zachowywałam się jakby nic się nie działo. Uśmiechałam się do
tego głupiego aparatu, czekając aż błyśnie lampa błyskowa.
Pod koniec imprezy przez
chwilę tańczyłam z Kolegę z angielskiego, jak on pachniał. Był
wtedy obok mnie tak blisko. Można by było się od niego uzależnić
jak od narkotyku...
Finał był jeszcze
bardziej zdumiewający, kiedy w drodze powrotnej zabrakło miejsca
dla mnie i wyszło tak, że Margo... Musiała usiąść na
kolanach... Kolegi od Serduszek. Jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie.
Zazwyczaj takie sytuacje
są dla mnie krępujące, toteż ta też taką była, zwłaszcza po
wcześniejszej sytuacji. Ale usiadłam i uchwyciłam się zagłówka
przedniego siedzenia, dość zakrętów było.
A Kolega... Siedział
taki szczęśliwy i nagle zaczął ze mną temat... Języka
rosyjskiego, że ja podobno umiem. Myślałam, że tam umrę ze
śmiechu. Bo On też bardzo by się chciał tego języka nauczyć. W
ogóle zdziwił mnie, że pamiętał, że ja coś o tym wspominałam.
To było takie... miłe. Przez moment zapragnęłam się do Niego...
Przytulić. Ale. Właśnie, zawsze jest jakieś Ale. Ale przecież
nie byliśmy sami, a jakbym już to zrobiła, może by się nie
zgodził? Przytuliłam się po raz kolejny do zagłówka, próbując
odrzucić te pragnienia. Nie rozumiałam ich wtedy.
Kiedy zwolniło się
miejsce, usiadłam obok Niego. Pocieszając mnie, dotknął mojego
kolana. Pamiętałam, że już raz tak zrobił. Kiedy wysiadłam
podobno zasnął na kolanach Koleżanki z ławki.
No tak brakowało mu
czułości. W końcu od pewnego czasu był takim samym singlem jak
my.
Odniosłam wrażenie, że to była smutna impreza... ?
OdpowiedzUsuńNiee, nie było tak źle, tylko te głupie myśli, żeby dało się czasem wyłączyć to byłoby fajniej :)
UsuńMi po alkoholu się czasami włączają takie smutne myśli.
UsuńOh ten pan od serduszek kręci w tym twoim życiu :D
OdpowiedzUsuńtaki trochę bałamuta był^^
UsuńTrzeba było pójść na całego i zrobić to, na co miałaś ochotę ;)
UsuńOjej, ile ludzi i ile zamieszania ^^ Każdy szuka czułości, ramion, w które mógłby się schować..to normalne.
OdpowiedzUsuńO właśnie. Szkoda, że się wtedy nie przytuliłam, ciekawe co by było xD
Usuńnagłówek czy zagłówek ? ;d
OdpowiedzUsuńdochodzę do wniosku, że faceci są jak narkotyk... i tak czy inaczej nas do siebie ciągnie. nieważne czy pijani - wystarczy zapach, wzrok, dotyk... to przyciąganie międzyludzkie jest czymś niesamowitym. a kiedy takie dwa atomy (w sensie facet i kobieta) pokochają się tak do utraty tchu... to wtedy jest najpiękniej.
Hahahaha! :D Padłam, dobrze, że zauważyłaś - poprawiłam już. Przez chwilę to sobie wyobraziłam haha xD
UsuńNieważne czy pijani... Aż się uśmiechnęłam. Niby trochę zabawne, ale prawdziwe. A przyciąganie ludzkie... Szkoda, że nie jest trwałe, że z czasem wygasa.
Też wydaje mi się, tak jak Fortunie,że pan od serduszek kręci w Twoim życiu i to nieźle ;) heh
OdpowiedzUsuńi zabawny też był^^
UsuńNie jest, no ale czasem nie ma wyboru, gdy nagle wokół Ciebie nie ma... A ten pan trochę namieszał^^
OdpowiedzUsuńJa nie lubię mężczyzn po alkoholu, ani nikogo innego :D wolę ludzi trzeźwych :)
OdpowiedzUsuńA ja to się zastanawiam, jakim cudem Ty to wszystko pamiętasz?
OdpowiedzUsuńCóż poradzić, cóż napisać... Jedyne co przychodzi mi na myśl, to, iż "pijane miłostki" nie s a dla każdej ze stron "miłością", "uczuciem", a "miłostką" właśnie przelotną... Tak, jest jednak, "ale". - "Ale" Kolega od Serduszek przewija się nader często w Twoich wspomnieniach. Czy jest On do dnia dzisiejszego Kimś znaczącym? Czy uchylisz nieco rąbka tajemnicy? Ach... ciekawość, ot.. moja.
OdpowiedzUsuńa dlaczego się nie przytuliłaś ?? przecież wiadomo,że wieczory coraz chłodniejsze, a we dwoje cieplej ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czemu się nie przytuliłaś? nie podoba Ci się tak do końca? :)
OdpowiedzUsuńczęsto przed samotnością próbujemy uciekać w przypadkowe ramiona ... byle nie myśleć, byle się nie zamęczać.
OdpowiedzUsuńhmm impreza jakas malo wesola choc bylo sie w kogo ramiona ulic ;p
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba pierwszy krok zrobić, on zrobił tymi muśnięciami, to teraz Twoja kolej :))
OdpowiedzUsuńa tak, z facetami jest duży problem jak ładnie pachną, też to zauważyłam :P
OdpowiedzUsuńw ogóle z facetami na ogół jest problem, to jest moja ogólna myśl :P