środa, 31 października 2012

21. Zemsta smakuje dobrze?

18 miesięcy temu.

Czy ja już wspominałam, że zemsta jest słodka? Otóż to! Jest słodka! Pod nieobecność mojej współlokatorki, a za pomocą Sąsiada, a potem i Sąsiadek zrobiłam -o tym razem to JA - małe przemeblowanie. Co by nie wydawało się jej, że tak jak postanowiła sama, tak będzie. Z przenoszeniem wszystkiego było śmiechu co niemiara, a na koniec zrobiliśmy skromną parapetówkę, którą oblewaliśmy jednym bezalkoholowym drinkiem w czwórkę.
Tymczasem całą sesję zaliczyłam śpiewająco, wszystko w pierwszym terminie bez ani jednej poprawki! Z tej też okazji postanowiłam zorganizować małą imprezę u mnie, tuż po przemeblowaniu, gdy współlokatorki już nie było. Zaprosiłam całą moją starą ekipę, nawet Pannę Najfajniejszą, co by nie było, że jestem ta zła. Chociaż dalej mnie denerwowała. Całą, oprócz Starosty. Bo Starosta od czasu gdy kogoś sobie znalazł się trochę pozmieniał i normalnie z nim porozmawiać nie można było, a przynajmniej my ze sobą praktycznie nie rozmawialiśmy.
Zatem przyszła Panna Ważna, Dziewczyna z grzyweczką, jej koleżanka, Koleżanka z ławki i Kolega od Serduszek. Chciałam jeszcze zaprosić Sąsiada, ale gdzieś mi znikł. Poza tym w tym dniu wprowadził się do niego znajomy, więc od tej pory miałam mieć dwóch sąsiadów.
A Kolega od Serduszek stał się takim naszym rodzynkiem, zastąpił miejsce Starosty. I jakoś też wtedy od Dziewczyny z grzyweczką dowiedziałam się przypadkowo, że zerwał ze swoją dziewczyną. Zaraz potem dodała, że pewnie i tak do siebie wrócą, bo już nie raz się rozstawali.
A ja nabrałam powietrza do ust i wypuściłam. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale pomyślałam wtedy, że fajniej by było jakby już do siebie nie wracali... Nie, żebym coś do niego. Tylko wtedy było tak miło gdy byłyśmy my i on, a przecież jakby znów był z nią to stałoby się tak jak z Starostą, nie miałby dla nas czasu, itd.

Impreza była tak udana, że bawiliśmy się przy otwartych drzwiach na łącznik, nikogo już nie było. Każdy pojechał na ferie, Sąsiad przepadł. Gadaliśmy o nim i o tym nowym, a tymczasem kiedy znalazłam się na korytarzu, doznałam szoku, kiedy nagle jego drzwi od pokoju otworzyły się i przed moimi oczami pojawił się nikt inny – tylko Sąsiad. Przeklęłam w myślach, po czym totalnie zaskoczona, zapytałam co on tam robił i jak się tam znalazł, kiedy ja cały czas na niego czatowałam, a jego nie było!
Ku chwale... Okazało się, że spał schlany i chyba nie słyszał nic na swój ani jego kolegi temat. Kolega od Serduszek wraz z Koleżanką z ławki władowali się do jego pokoju, gdzie panowały egipskie ciemności, ja za nimi. Nie chciał pić, ale go zmusili. A później... Później moi imprezowicze poszli do klubu, a ja zostałam umierająca – jedyne, czego pragnęłam to... Zasnąć! Nigdy więcej kolorowej żołądkowej!

A największy plus całej imprezy?
Panna Najfajniejsza obraziła się na Koleżanką z ławki za to, że ta do mnie przyszła! Ahahaha!
A co za tym idzie obraziła się na nas wszystkie, oprócz oczywiście Kolegi od Serduszek. Nie rozumiem, powinna się obrazić na wszystkich, w końcu mamy równouprawnienie. Śmiechu warte. Mnie to bawiło i byłam nawet ucieszona z takich obrotów sprawy. W jakiś sposób tak jakbym odzyskała Koleżankę z ławki, dziewczynie spadły klapki z oczów co do jej osoby. A jej osoba zaczęła nagle przyjaźnić się z osobami z grupy na które kiedyś wyzywała, a teraz to my byłyśmy te niedobre. Chodziły jakieś plotki o nas, coś tam powymyślała. No tak... Królowa wyobraźni, jak to pisałam na początku o niej. Głupiutka krowa. I znów poczułam się jak w przedszkolu...

24 komentarze:

  1. Obrażanie się? Tak... - ta "Pani" z pewnością jeszcze tam zagląda.

    Czy "zemsta smakuje dobrze?" - bywa, iż smakuje wybornie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Taka dziecinna istota :P

      Widzę, że zemsta nie jest Ci obca:P

      Usuń
  2. Kompletnie nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy tak mocno zmieniają się pod wpływem związku i nagle zapominają, że wcześniej mieli jakichś znajomych, przyjaciół. No jejku, związek nie oznacza przecież, że nagle dwie osoby stają się jedną :D

    czasem mam wrażenie, że chyba jestem dziwna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego dziwna? :P

      Ja też nie rozumiem, a kolega jakby stał się ważniejszy, przez to, że z kimś jest... I było tak... Hmm, dziwnie. Właśnie to było dziwne, a nie, że Ty jesteś dziwna :)

      Usuń
    2. Nie jesteś dziwna - mam takie samo zdanie na ten temat, co Ty. Bo wtedy pewnie myślą, że świat dookoła nie istnieje, a jak już sobie przypomną to już nie musi być tak fajnie, jak kiedyś...

      Usuń
  3. Ja też nie umiem zrozumieć ludzi, którzy się zmieniają będąc w związku,aż do tego stopnia,że nie umieją znaleźć czasu dla starych znajomych.. czyli imprezka udana - i dobrze;)

    http://sarenkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. aż takie straszne rzeczy wygadywałyście o Sąsiedzie, skoro przestraszyłaś się, że mógł usłyszeć? (uśmiecham się)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie wręcz odwrotnie:P one to nawet sugerowały, że będą mnie częściej odwiedzać, skoro będę miała nowego sąsiada! ;D

      Usuń
  5. No no robi sie naprawde ciekawie :D Ty to wszystko z pamieci piszesz czy masz gdzies zapisane?:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam opisany czas aż do wakacji:P Już kiedyś komuś pisałam, że z tymi wspomnieniami to mam tak, że siadam i zaczynam pisać i tak powstaje kilkanaście postów na dzień. Ale to jest tak od czasu do czasu :)

      Usuń
    2. to pieknie :D A co z tym facetem od serduszek? :D

      Usuń
  6. Taa, niektóre dziewczyny potrafią się jeszcze porządnie obrazić, tak jak to było w przedszkolu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ona jest w tym mistrzynią! Przyznaję jej to, no muszę jej przyznać, że to jej bardzo dobrze wychodzi :D Tylko z nią takie akcje xD

      Usuń
    2. Dodaje jej to uroku, co? :D

      Usuń
    3. O tak, za-ładna też jest:P

      Usuń
    4. Biedni faceci..najpierw poznają jej wygląd, a potem wnętrze i pewnie uciekają, gdzie pieprz rośnie ;p

      Usuń
    5. Właśnie! Coś mi się tu nie zgadza! Ona ma faceta, a ja nie! :D
      Nie rozumiem tego :P

      Usuń
    6. A długo już go ma? ;>

      Usuń
  7. A jaka była potem reakcja współlokatorki?;>
    Haha, parapetówka przebiegła u was nadzwyczajnie spokojnie, bo jak moja koleżanka z roku zrobiła u siebie taką imprezę w mieszkaniu, które wynajmuje z koleżankami, to po imprezie mieli dwa zarzygane łóżka, zapchany kibel, zalaną łazienką, stłuczony wazon i lampę :D Nie wiem, co oni tam robili, haha.
    Wiesz co? Zawsze jak ktoś znajduje swoją drugą połówkę to się zmienia i od razu nie ma na nic czasu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo zdenerwowała się dziewczyna :D I potem dalej się do siebie nie odzywałyśmy;P Ale to było piękne jak musiała przeżyć to samo co ja kiedyś ;)

      Ooo, to widzę, że naprawdę się impreza udała :D A gdzie Ty wtedy byłaś?

      Nie wszyscy... No ale :)

      Usuń
    2. Dobrze, że moja współlokatorka nie robi żadnych problemów. Uff...

      Na osiemnastce przyjaciółki. I nam spadł tylko Jezus ze ściany.

      Ale większość.

      Usuń
    3. Haha :D Znaczy się obraz?
      Ostrzeżenie z nieba^^ :P

      Noo, ale nie chciałabym Cię przerażać, ale myślę, że do spięcia to jeszcze między Wami dojdzie, ej no zawsze dochodzi :D

      Usuń