18 miesięcy temu.
Czy ja już wspominałam,
że zemsta jest słodka? Otóż to! Jest słodka! Pod nieobecność
mojej współlokatorki, a za pomocą Sąsiada, a potem i Sąsiadek
zrobiłam -o tym razem to JA - małe przemeblowanie. Co by nie
wydawało się jej, że tak jak postanowiła sama, tak będzie. Z
przenoszeniem wszystkiego było śmiechu co niemiara, a na koniec
zrobiliśmy skromną parapetówkę, którą oblewaliśmy jednym
bezalkoholowym drinkiem w czwórkę.
Tymczasem całą sesję
zaliczyłam śpiewająco, wszystko w pierwszym terminie bez ani
jednej poprawki! Z tej też okazji postanowiłam zorganizować małą
imprezę u mnie, tuż po przemeblowaniu, gdy współlokatorki już
nie było. Zaprosiłam całą moją starą ekipę, nawet Pannę
Najfajniejszą, co by nie było, że jestem ta zła. Chociaż dalej
mnie denerwowała. Całą, oprócz Starosty. Bo Starosta od czasu gdy
kogoś sobie znalazł się trochę pozmieniał i normalnie z nim
porozmawiać nie można było, a przynajmniej my ze sobą praktycznie
nie rozmawialiśmy.
Zatem przyszła Panna
Ważna, Dziewczyna z grzyweczką, jej koleżanka, Koleżanka z ławki
i Kolega od Serduszek. Chciałam jeszcze zaprosić Sąsiada, ale
gdzieś mi znikł. Poza tym w tym dniu wprowadził się do niego
znajomy, więc od tej pory miałam mieć dwóch sąsiadów.
A Kolega od Serduszek
stał się takim naszym rodzynkiem, zastąpił miejsce Starosty. I
jakoś też wtedy od Dziewczyny z grzyweczką dowiedziałam się
przypadkowo, że zerwał ze swoją dziewczyną. Zaraz potem dodała,
że pewnie i tak do siebie wrócą, bo już nie raz się rozstawali.
A ja nabrałam powietrza
do ust i wypuściłam. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale
pomyślałam wtedy, że fajniej by było jakby już do siebie nie
wracali... Nie, żebym coś do niego. Tylko wtedy było tak miło gdy
byłyśmy my i on, a przecież jakby znów był z nią to stałoby
się tak jak z Starostą, nie miałby dla nas czasu, itd.
Impreza była tak udana,
że bawiliśmy się przy otwartych drzwiach na łącznik, nikogo już
nie było. Każdy pojechał na ferie, Sąsiad przepadł. Gadaliśmy o
nim i o tym nowym, a tymczasem kiedy znalazłam się na korytarzu,
doznałam szoku, kiedy nagle jego drzwi od pokoju otworzyły się i
przed moimi oczami pojawił się nikt inny – tylko Sąsiad. Przeklęłam w myślach, po czym totalnie zaskoczona, zapytałam co
on tam robił i jak się tam znalazł, kiedy ja cały czas na niego
czatowałam, a jego nie było!
Ku chwale... Okazało
się, że spał schlany i chyba nie słyszał nic na swój ani jego
kolegi temat. Kolega od Serduszek wraz z Koleżanką z ławki
władowali się do jego pokoju, gdzie panowały egipskie ciemności,
ja za nimi. Nie chciał pić, ale go zmusili. A później... Później
moi imprezowicze poszli do klubu, a ja zostałam umierająca –
jedyne, czego pragnęłam to... Zasnąć! Nigdy więcej kolorowej
żołądkowej!
A największy plus całej
imprezy?
Panna Najfajniejsza
obraziła się na Koleżanką z ławki za to, że ta do mnie
przyszła! Ahahaha!
A co za tym idzie
obraziła się na nas wszystkie, oprócz oczywiście Kolegi od
Serduszek. Nie rozumiem, powinna się obrazić na wszystkich, w końcu
mamy równouprawnienie. Śmiechu warte. Mnie to bawiło i byłam
nawet ucieszona z takich obrotów sprawy. W jakiś sposób tak jakbym
odzyskała Koleżankę z ławki, dziewczynie spadły klapki z oczów
co do jej osoby. A jej osoba zaczęła nagle przyjaźnić się z
osobami z grupy na które kiedyś wyzywała, a teraz to my byłyśmy
te niedobre. Chodziły jakieś plotki o nas, coś tam powymyślała.
No tak... Królowa wyobraźni, jak to pisałam na początku o niej.
Głupiutka krowa. I znów poczułam się jak w przedszkolu...
Obrażanie się? Tak... - ta "Pani" z pewnością jeszcze tam zagląda.
OdpowiedzUsuńCzy "zemsta smakuje dobrze?" - bywa, iż smakuje wybornie. ;)
Tak! Taka dziecinna istota :P
UsuńWidzę, że zemsta nie jest Ci obca:P
Kompletnie nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy tak mocno zmieniają się pod wpływem związku i nagle zapominają, że wcześniej mieli jakichś znajomych, przyjaciół. No jejku, związek nie oznacza przecież, że nagle dwie osoby stają się jedną :D
OdpowiedzUsuńczasem mam wrażenie, że chyba jestem dziwna :P
Dlaczego dziwna? :P
UsuńJa też nie rozumiem, a kolega jakby stał się ważniejszy, przez to, że z kimś jest... I było tak... Hmm, dziwnie. Właśnie to było dziwne, a nie, że Ty jesteś dziwna :)
Nie jesteś dziwna - mam takie samo zdanie na ten temat, co Ty. Bo wtedy pewnie myślą, że świat dookoła nie istnieje, a jak już sobie przypomną to już nie musi być tak fajnie, jak kiedyś...
UsuńJa też nie umiem zrozumieć ludzi, którzy się zmieniają będąc w związku,aż do tego stopnia,że nie umieją znaleźć czasu dla starych znajomych.. czyli imprezka udana - i dobrze;)
OdpowiedzUsuńhttp://sarenkowa.blogspot.com/
Niektórym odbija woda sodowa do głowy, o :P
Usuńaż takie straszne rzeczy wygadywałyście o Sąsiedzie, skoro przestraszyłaś się, że mógł usłyszeć? (uśmiecham się)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wręcz odwrotnie:P one to nawet sugerowały, że będą mnie częściej odwiedzać, skoro będę miała nowego sąsiada! ;D
UsuńNo no robi sie naprawde ciekawie :D Ty to wszystko z pamieci piszesz czy masz gdzies zapisane?:P
OdpowiedzUsuńJa mam opisany czas aż do wakacji:P Już kiedyś komuś pisałam, że z tymi wspomnieniami to mam tak, że siadam i zaczynam pisać i tak powstaje kilkanaście postów na dzień. Ale to jest tak od czasu do czasu :)
Usuńto pieknie :D A co z tym facetem od serduszek? :D
UsuńA o co chodzi? :D
UsuńTaa, niektóre dziewczyny potrafią się jeszcze porządnie obrazić, tak jak to było w przedszkolu ;D
OdpowiedzUsuńA Ona jest w tym mistrzynią! Przyznaję jej to, no muszę jej przyznać, że to jej bardzo dobrze wychodzi :D Tylko z nią takie akcje xD
UsuńDodaje jej to uroku, co? :D
UsuńO tak, za-ładna też jest:P
UsuńBiedni faceci..najpierw poznają jej wygląd, a potem wnętrze i pewnie uciekają, gdzie pieprz rośnie ;p
UsuńWłaśnie! Coś mi się tu nie zgadza! Ona ma faceta, a ja nie! :D
UsuńNie rozumiem tego :P
A długo już go ma? ;>
UsuńA jaka była potem reakcja współlokatorki?;>
OdpowiedzUsuńHaha, parapetówka przebiegła u was nadzwyczajnie spokojnie, bo jak moja koleżanka z roku zrobiła u siebie taką imprezę w mieszkaniu, które wynajmuje z koleżankami, to po imprezie mieli dwa zarzygane łóżka, zapchany kibel, zalaną łazienką, stłuczony wazon i lampę :D Nie wiem, co oni tam robili, haha.
Wiesz co? Zawsze jak ktoś znajduje swoją drugą połówkę to się zmienia i od razu nie ma na nic czasu. :(
Nooo zdenerwowała się dziewczyna :D I potem dalej się do siebie nie odzywałyśmy;P Ale to było piękne jak musiała przeżyć to samo co ja kiedyś ;)
UsuńOoo, to widzę, że naprawdę się impreza udała :D A gdzie Ty wtedy byłaś?
Nie wszyscy... No ale :)
Dobrze, że moja współlokatorka nie robi żadnych problemów. Uff...
UsuńNa osiemnastce przyjaciółki. I nam spadł tylko Jezus ze ściany.
Ale większość.
Haha :D Znaczy się obraz?
UsuńOstrzeżenie z nieba^^ :P
Noo, ale nie chciałabym Cię przerażać, ale myślę, że do spięcia to jeszcze między Wami dojdzie, ej no zawsze dochodzi :D