niedziela, 28 października 2012

20. Wszystko w porządku

19 miesięcy temu.

Na tym świecie dziwne jest jeszcze to, że odnajdujemy swoje pokrewne dusze na drugim końcu świata. 
I Wy pewnie też tak macie lub mieliście, że od ukochanej osoby bądź od przyjaciela dzieli lub dzieliło Was tysiące kilometrów. Ja tak mam z koleżanką, która nazywana jest „siostrą”, której w rzeczywistości nie mam. Z resztą mam tak z wieloma osobami, ale dziś skupmy się na niej. 
Mieszkamy od siebie bardzo daleko, dlatego też jak Bóg da, to widujemy się chociaż raz na rok.
Po zaliczeniach postanowiłam ją odwiedzić. Odeszłam z pracy, w końcu miałam na to czas. Później miała nadejść złowroga sesja, a wcześniej były jej urodziny. I na początku było zwiedzanie jej miasta, naleśniki w jej ulubionym lokalu, szwendanie się po starówce, impreza w klubie, późny powrót i spisanie przez panów policjantów za chodzenie w niebezpiecznym miejscu? A wracałyśmy tylko na skróty do domu... Długa podróż i wspaniałe uczucie, że jest ktoś tak bliski Tobie. Że gdzieś tam mam przyjaciela...
I taka zadowolona, po powrocie opowiadałam o tym kolejnej koleżance przez telefon przed akademikiem. Był zimowy wieczór. Nie chciało mi się wchodzić do środka, bo tam pewnie byłaby współlokatorka i czułabym się skrępowana rozmową. Nagle poczułam, że ktoś za mną idzie, dlatego zeszłam z chodnika, żeby mógł mnie ominąć i iść dalej. Ale ta osoba, jakby się za mną zatrzymała, zauważyłam cień, po czym usłyszałam:
-Wszystko w porządku?
Odwróciłam się i zaniemówiłam. 
Koleżanka coś mówiła w słuchawce, a ja patrzyłam się na człowieka naprzeciwko mnie i ... Bałam się. Nie wiedziałam kim jest, czy On to On. Oprócz tego, że miał dalej tą straszną brodę, to był totalnie zalany i wyglądał jak totalna... Łajza.
Chciało mi się płakać, a jednocześnie chciałam uciec, ale stałam dłuższą chwilę bez ruchu.
Osoba ta wyciągnęła ręce w moją stronę i  przez chwilę chciała mnie dotknąć, to jeszcze bardziej mnie przeraziło. W końcu wydobyłam z siebie dźwięk:
-Wszystko w porządku – odpowiedziałam sztucznie połamanym głosem, pełnym emocji i... Uciekłam do akademika.
Kiedy się obejrzałam za siebie, widziałam już z daleka zataczająca się sylwetkę... Chama i prostaka?



53 komentarze:

  1. a jak w ogóle się poznałyście z tą koleżanką "oddaloną o tysiące km"?
    nie za bardzo zrozumiałam zakończenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na forum internetowym, słuchałyśmy tego samego artysty :)
      to był Cham i prostak.

      Usuń
    2. zaraz, zaraz... artystę E.I.?... przepraszam, ale chyba to kiedyś Ty mi o nim mówiłaś. :>

      Usuń
    3. E.I.? Albo mam amnezję, albo po prostu nie kojarzę o kogo chodzi :P

      Usuń
  2. uuuu to sie stoczyl a dobrze mu ;p
    noo wlasnie czasem spotyka sie fajnych ludzi ale dlaczego oni musza mieszkac od nas bardzo daleko to jest zlosliwosc losu;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest bardzo duża złośliwość losu! Ty też tak daleko...
      to było takie nieprawdopodobne wtedy, że tak wyglądał i w ogóle..

      Usuń
  3. Dobrze,że nic CI nie zrobił..

    Dobrze,że macie ze sobą cały czas kontakt, po mimo tego, iż widujecie się raz w roku..
    http://sarenkowa.blogspot.com/ zapraszam do mnie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo trudności (zwłaszcza odległości), jeśli tylko możemy, jesteśmy w stanie, mamy w sobie choć odrobinę zapału i wiary w to, że możemy utrzymać taką znajomość - uda się. Udaje się. Takie przyjaźnie nie posiadają wydrukowanego czarną czcionką terminu przydatności do spożycia, są one przede wszystkim - bezterminowe, trwające ciągle, warte pielęgnowania. Warte wszystkich starań.

    Co do postaci / mężczyzny, którą spotkałaś lub która spotkała na swej drodze Ciebie - rozmawiającą przez telefon... Hmm... przypadek. (?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem i nigdy się już tego nie dowiem, ale... pewnie tak. (nie)Zwykły przypadek.

      Usuń
  5. moja najlepsza kolezanka tez mieszka daleko choc moze nie az tak daleko, ale widujemy sie raz na rok przynajmniej :
    ) To gdzie ta twoja przyjaciolka mieszka? Co ten gosc chcial od ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja mieszkam na południu, ona raczej północnym wschodzie:P
      to był Cham i prostak, czego chciał? zapytać widocznie czy wszystko w porządku? ;d

      Usuń
    2. to kawalek jest ja na szczescie mam kolezanke w tym samym wojewodztwie :D sie zaczal w pore interesowac

      Usuń
    3. eee, to zdecydowanie bliżej macie do siebie:)
      to spotkanie to raczej przypadek... no więc.

      Usuń
    4. no tak, ale zawsze te km sa ;) juz sie pewnie nie pokaze

      Usuń
    5. no tak. a może Cię jeszcze zaskoczę :P

      Usuń
    6. może nie aż tak drastycznie zaskoczę:P

      Usuń
    7. ale wiesz ze ja niecierpliwa jestem ;p

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. to było bardzo dziwne;D chyba przesadził z alko... :P

      Usuń
    2. Boże, aż ja się na odległość przelękłam :D

      Usuń
    3. haha, nie bożuj, nie trzeba :P

      Usuń
  7. Trzeba pielęgnować taką przyjaźń, bo łatwo ją stracić przez te głupie km :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No racja, wszystkie osoby, które darzę sympatią i łączy mnie z nimi nić porozumienia, mieszkają dość daleko, ale na pewno nie są to tysiące kilometrów.
    Skąd jest Twoja przyjaciółka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona mieszka na północnym raczej zachodzie, a ja na południu :P

      Usuń
  9. Niestety, mnie też od tych najbliższych dzielą tysiące kilometrów. Dobrze, że w dzisiejszych czasach jest wiele różnych metod komunikacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie internet nie poznałbyśmy się i gdyby nie on ciężko by było tą znajomość utrzymać, jednak dobrze, że to wymyślili :)

      Usuń
  10. Najfajniejsi ludzie mieszkają zawsze tak daleko... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że znasz ten ból. No np. taka Diablich... :P

      Usuń
  11. Ten "cień" człowieka należał do osoby, kiedyś Ci bliskiej?

    OdpowiedzUsuń
  12. chłop się stoczył :P a tak serio, powiem Ci, że to jest smutne, że przez kogoś takiego tyle się nacierpiałaś, że przez niego było Ci naprawdę ciężko..
    A jeśli chodzi o te bliskie osoby, dzięki którym człowiek czuje się bezpieczniej, to powiem Ci, że faktycznie sama świadomość, że ktoś taki jest sprawia, że jest mi raźniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No smutne, a to było dziwne... Jak wróciłam do siebie, to pomyślałam, że może powinnam za nim iść, pomóc mu, bo to przecież u niego nie było w porządku... Żałowałam, że tak postąpiłam, ale na szczęście ten okres u niego chyba nie trwał za długo, może to był tylko ten jeden dzień...

      O tak, jest raźniej :)

      Usuń
  13. nieźle... ja też bym się wystraszyła...
    a znajomości na odległość też ćwiczę Polska - Łotwa, ciekawe doświedczenie, dobrze, że mamy internet inaczej byłoby ciężko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie zostałam i nie postąpiłam inaczej.
      Polska - Łotwa? No, to Ty masz zdecydodwanie dalej i trudniej!

      Usuń
  14. Nagłe spotkanie osoby, której nie chcemy spotkać, to okropny moment, nie lubię takich chwil...
    A on to później pamiętał, odezwał się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odezwał się, a czy pamiętał? Nie mam pojęcia...
      Może i wtedy jeszcze chciałam go spotkać, ale na pewno nie w taki sposób..

      Usuń
    2. No tak...a zastanawiałaś się dlaczego był pijany, co go doprowadziło do takiego stanu?

      Usuń
    3. Kilkadziesiąt razy! I kilkadziesiąt razy żałowałam, że za nim nie poszłam, nie dowiedziałam się co go doprowadziło do tego stanu, nie pomogłam...

      Usuń
    4. Czasu nie da się cofnąć. Pod wpływem emocji, chwili robimy różne, dziwne rzeczy i nie zastanawiamy się jakie będą tego skutki.

      Usuń
  15. Przyjaźń, która nie kończy się przez odległość. Piękne :)

    OdpowiedzUsuń