piątek, 13 września 2013

59. W stronę słońca

Wzloty i upadki kolejne za mną. Wakacje pełne wrażeń, praca pełna stresów i kolejne kłody pod nogi - tak mogę nazwać dwa miesiące niebytu tutaj. Teraz wracam, teraz czas się ogarnąć. Teraz czas na to, żeby znów zaświeciło słońce! Czas zakwitnąć! Na jesień, a co tam! Zaszalejmy, zatraćmy się bez tchu, odbijmy się od dna! Jeszcze raz! I kolejny i następny. Bądźmy wariatami, nie przejmujmy się życiem i złymi ludźmi, szanujmy chwilę i nie dajmy się pokonać przeciwnościami losu. Jeeej, ja chcę na imprezę! Chcę zapomnieć!

PS.  Reckless - jeśli jakimś przypadkiem to czytasz, czy mogłabym prosić o kolejne zaproszenie? Bo aktualne chyba wygasło...

23 komentarze:

  1. Nasza kochana Margo wróciłam - nareszcie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mów do mnie jeszcze :D

      Usuń
    2. A będę słuchaj! Jak ja się martwiłam o Ciebie, wredna Żabo jedna!!!

      Usuń
  2. Chcę nauczyć się nie przejmować..

    OdpowiedzUsuń
  3. podobno wszystko budzi się do życia wiosną... jesteś miłą niespodzianką :) w ten jesienno-deszczowy poranek. dobrze, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  4. to skoro tyle się działo to musisz koniecznie w jakimś najbliższym poście opisać nam co robiłaś, skoro Twoje wakacje były takie emocjonujące;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteees wreszcieee. Fanfary :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc kwitnij, korzystaj, doceniaj i baw się. :) Lubię takie optymistyczne posty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. a liptonki to jedna karmelowa, a druga owoce jagodowe :D pyszotki!

      Usuń
    2. kurde! takich to tam jeszcze nie widziałam... :/

      Usuń
  8. A już myślałam że zwiałaś stąd ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Świat się robi kolorowo-szary. To najlepsza pora na zmiany.

    OdpowiedzUsuń